Witam wszystkich!!
Nie zabardzo umiem odnalzec sie na tym forum;p ale moze mi sie jakos uda ;D
mam dwie kotki w podobnym wieku (1,5roku) jedna od malenkosci druga od 12styczni br, obie ze schroniska, obie całkiem inne, pierwsza rezydentka bardzo aktywna, szalona, gryzie i fuka gdy do domu wchodzi ktos obcy i raczej jest z tych kotow jak nie chce to mnie nie glaszcz:) chociaz tak naprawde to tylko pozory, bo to mega tchorz i wrażliwiec:) wystaczy jej ze zostaje z moim mezem dwa dni czy dwie noce jak wyjazdzam to jak wracam to przez tydzien chodzi za mna krok w krok i zamienia sie w pieszczocha... pozatym nie lubi jesc.... nic co nie jest kabanosem badz mlekiem nie jest dla niej, suche je tylko jeden jedyny rodzaj a zjedzona puszka to swieto- to FIGA:)
a MILKA koteczka przygarnieta niedawno jest miziakiem, ciagle by jadla i wystawiala brzuchol do miziania, jest sliczna milusia po przejsciach, to widac, bo wystarczy jej nie wiele by zrobic sie bardzo wycofana i ostrozna... wchodzila do nas stopniowo bo dlugo walczylismy z katarem.
dziewczyny dogadywaly sie naprawde super, Milka powoli w swoim tempie oswajala sie z mieszkaniem, jego dzwiekami itd (do nas od poczatku jest bardzo otwarta). zaczela juz sobie lezakowac na kanapach i lazic po meblach co bylo dla nas znakiem ze czuje sie u nas coraz pewniej i lepiej.
az do momentu mojego powrotu z 3dniowego wyjazdu, wrocilam do domu Figa bardzo widocznie to przezyla, lazila za mna krok w krok wylizala mi buzie i rece co jej sie wczesniej nie zdazylo i pilnowala mnie wnocy spiac mi na brzuchu, Milka chciala wskoczyc na lozko i ta dostala furii........... przegonila ja po calym mieszkaniu strasznie na nia krzyczala i fukala, przefikolkowaly raz, nie doszlo do rozlewy krwi a strasznych krzykow i 'zastraszen'
od tamtej chwili (7dni temu) Milka znow sie wycofala i do tej pory obawia sie Figi ktora juz po niecalych dwoch dniach odpuscila jej calkiem fukanie i czajenie sie, przesiadywala ciagle w jednym pokoju, wychodzila do kuchni jak byla pewna ze jestem tam ja igdy Figi nie bylo widac, zaczela bardzo liniec i sie drapac, az pojawily sie lekkie zmiany autoagresywne - pojechalam z tym do wety w piatek bo minely 4dni gorszego samopoczucia Milki.
dostala zastrzyk przeciwsiadowy, wykluczylismy choroby skory, dostalismy syrop uspakajajacy KALMAID - po dwoch dawkach juz bylo o niebo lepiej;) kotka znow zaczela lezakowac na lóżku i swobodniej chodzic po mieszkaniu.
ale teraz pojawil sie drugi problem - od wczoraj siedzi w kuchni przy miskach i bardzo domaga sie jedzenia. pierwszy taki 'bum' mielismy w pierwsyzm tygodniu kiedy bardzo domagala sie jesc az dostala kolyszacego sie brzucha i myslelismy zejest kotna!
pozniej dlaej miala ciagle apetyt, ale teraz juz nie wiem co robic, siedzi i podjada ciagle suche, dodatkowo drze sie o mokre, daje jej 3razy dziennie po nieduzych porcjach..
to kot schroniskowy, wczesniej zylna ulicy, w schronisku dlugo nie jadl, nie wiem co z nia zrobic, dzis jej znow juz widac duzy najedzony brzuchol........
wiec mam pytan pare;
-czy ktos stosowal KALMAID i jak u Was sie sprawdzil? u nas w pierwszym rzucie bylo super teraz po 4dawce jakby znow jest troche zestresowana natomiast nie drapie sie juz ani nie gryzie - ma je dostawac pare tygodni
- co myslicie o kocich fermonach juz slyszalam dwie dobre opinie, wetka nawet stwierdzila ze za jakis miesiacmozna sprobowac z nimi wejsc
-jak odmawiac kotu jedzenia, co zrobic by sobie nie zaszkodzila, nie chce im zabierac suchego, nie zeruje miski odrazu ale widze ze co jakis czas wstaje i podjada..
- to kotka dorosla dlatego nie poganiam jej w adaptacji, ale ile czasu moze uplynac zanim beda ze soba biegac po mieszkaniu i sie czuc swobodnie?? juz byl taki czas ze sie bawily ladnie razem ale po tej feralnej nocy wszystko sie zmienilo:(
pozdrawiam:)