nie ma "bezpiecznych miesięcy" . Obecny rozród kotów odbywa się zupełnie losowo, nie ma nic wspólnego z dawnym "marcowaniem" . Dodatkowo nawet matki mające maluchy zachodzą w ciążę. Coraz częściej natykam się na przypadki kiedy kotkę odławiamy na kastrację bo małe już mają 2,5-3 miesięcy (tyle trzeba poczekać by się odchowały w miarę prawidłowo) , i już podczas zabiegu okazuje się, że jest początek kolejnej ciąży.
Nie da się też łatwo zauważyć czy dana kotka opiekuje się małymi . Jak ma gdzieś maluchy które mają do 6ciu tygodni to zazwyczaj ich ze sobą nie prowadza (siedzą w ukryciu a ona sama potrafi u karmicielek spędzać całe godziny,nie raz pół dnia) - wtedy trzeba się znać by łapiąc sprawdzić czy w sutkach nie ma mleka. Przy większych małych też czasami nie przyprowadzi ze sobą, a mleko już może zanikać więc trudniej sprawdzić.
Dlatego moim zdaniem powinno się niestety brać za łapanie kotek tylko na terenie gdzie jest ktoś kto kotkę dobrze zna i obserwuje od dłuższego czasu, zna jej zwyczaje, ma pewność że nie była wcześniej kastrowana (bo małe już widział) - a dziesiątki są przypadków, że robi się kotce powtórkę

(czytałam też o takiej co była kilkukrotnie rozcinana, mimo że nawet miała czip- na fundację i informacje w bazie to nikt nie sprawdził

) . Sama miałam jeden przypadek młodziutkiej kotki , nawet wet blizny nie widział , rozciął.. zaszył

. Nigdy więcej nie złapałam kotki (ani nie przyłożyłam ręki do pomocy) na zabieg nie mając pewności pod każdym względem - że płodna, że bez małych