Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marcelibu pisze:Kociego karzełka, ale nie tak malutkiego miała vega013.
Tylko już chyba nie wchodzi na forum... Jeśli chcesz - skontaktuję się.
Ilość leukocytów jest powalająca. Aż nie do uwierzenia.
I jakby jedzenie lądowało gdzieś poza jelitami.
Ale to przecież nie możliwe - kotka by już nie żyła.
Co to znaczy "biała" wątroba?
Płyn znikający... Same znaki zapytania.
![]()
Edit:
Chyba Aleksandra59 ma/miała karzełka.
asia2 pisze:z takim przypadkiem nie spotkalam się ale jakie wyniki są poza leukocytami. Trzeba ratowac watrobe i podac antybiotyki o spektrum dzialania watrobowym i poza.
vega013 pisze:Witaj Kasiu, przeczytałam Twój opis i poza karłowatością, moja Lili nie miała żadnego z objawów opisywanych przez Ciebie. Gdybyś mogła przyjechać do Warszawy, potrafiłabym pozałatwiać wizyty u specjalistów, bo szlak mam już przetarty. Lili cierpiała na karłowatość przysadkową, padaczkę, hipoglikemię, hipokalemię, niewydolność trzustki i nerek. Była maciupeńka, a poza tym wyglądała normalnie. Bardzo chciałabym Ci pomóc. Leczyłam Lili u świetnej wetki, dr Marii Chmielewskiej. Poza tym oczywiście niezbędne były konsultacje specjalistów.
Pozdrawiam Ciebie i koteńkę.
katarzyna1207 pisze:vega013 pisze:Witaj Kasiu, przeczytałam Twój opis i poza karłowatością, moja Lili nie miała żadnego z objawów opisywanych przez Ciebie. Gdybyś mogła przyjechać do Warszawy, potrafiłabym pozałatwiać wizyty u specjalistów, bo szlak mam już przetarty. Lili cierpiała na karłowatość przysadkową, padaczkę, hipoglikemię, hipokalemię, niewydolność trzustki i nerek. Była maciupeńka, a poza tym wyglądała normalnie. Bardzo chciałabym Ci pomóc. Leczyłam Lili u świetnej wetki, dr Marii Chmielewskiej. Poza tym oczywiście niezbędne były konsultacje specjalistów.
Pozdrawiam Ciebie i koteńkę.
Dziękuję, że się pojawiłaś ....Do Warszawy będzie mi teraz bardzo trudno się wyrwać (chorują mi moi rezydenci), więc przynajmniej te podstawowe badania (już wiem, że tarczyca koniecznie) muszę zrobić w Lublinie ... O ile uda się ustalić przyczynę tej koszmarnej leukocytozy i ją zbić jakoś, to na pewno konieczne będą specjalistyczne konsultacje ... Nie wiem, czy nie zacząć od Lechowskiego, którego znam, bo prowadzi mi od 4 lat mojego Pokerka.
Lili pamiętam ... była prześliczna ... Jak maciupeńka była i w którym momencie przestała rosnąć? Bo u Kleszczyka wychodzi, że posypało się wszystko gdzieś w wieku 6-7 tygodni ....Nie wiem, gdzie to kociątko było wcześniej, bo jego rodzeństwo matka przyprowadziła już jakiś czas temu, a malutką zobaczyłam dopiero na początku września ....
edit: czy mogłabyś na pw podać mi jakieś namiary na siebie?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Zeeni i 57 gości