







Tu, skąd zostały zabrane, groziła im śmierć z głodu, walka ze szczurami, rozjechanie przez samochody. Trzeba było je zabrać, a w Otwocku możliwości nielicznych forumowiczów zostały już wyczerpane.

Więc są w lecznicy, generują koszty, blokują klatki. Wszystko na konto Jopop, która - jak zawsze - ratuje wszystkie koty, które potrzebują pomocy. Daje zgodę na łapanie i przywożenie, a potem bierze na siebie cudze problemy. Dzisiaj to mnie się udało nazwozić do lecznicy tyle kotów, że zajęły wszystkie miejsca.
BŁAGAM O POMOC.
O DT, które mogą wziąć na tymczas maluszki - do wyboru, do koloru.
O pomoc finansową dla kociaków w lecznicy.
O ogłoszenia, żeby im znaleźć domy.
O zrobienie lepszych zdjęć niż to, co był w stanie zrobić mój aparat telefoniczny.
Proszę.
