Częstochowa-Szarka jak Shiba,Uszatek,Smyk-Pilnie DT lub DS.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob sie 01, 2009 23:20 Częstochowa-Szarka jak Shiba,Uszatek,Smyk-Pilnie DT lub DS.

Kotki z "pod okien" Safii - Częstochowa

Wątek zbiorczy częstochowskich kociaków

1. Szarka - film str. 3
2. Uszatek - opis, zdjęcia str. 3, 13
.............. - film str. 3
3. Smyk z mamą Misią - opis, zdjęcia str.
.............. - film str.
13
4. Burek - opis, zdjęcia str. 8, 13
5. Młody - opis, zdjęcia str. 8



:kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek:

:arrow: Koniecznie odwiedź nasz Bazarek !!!! :!:

:!: NOWY Bazarek dla kociaków: :!:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

:arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=100084&p=4918923#p4918923

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek:


Szarka

Kotka jak z reklamy Shiba

bardzo pilnie szuka Domu Tymczasowego lub Stałego


Szarka – bezdomna, wyrzucona po 7 latach w domu kotka.
Gdy do mnie trafiła, była w strasznym stanie
Bardzo bała się ludzi.
Była w ciąży, cała wyliniała ze straszną infekcją oczu.
W jej stanie ciąża zagrażała jej życiu, więc trzeba było zrobić jej zabieg
Nie wiem, co ją spotkało, gdy została wyrzucona z domu, ale teraz ufa tylko dwóm osobom mi i mojej siostrze.
Nikomu innemu nie da się zbliżyć.
Powoli staramy się ją oswoić, żeby mogła trafić do nowego domu.
Jej były właściciel powiedział, że już jej nie chce. :cry:
Ona go poznała, podeszła, dała się wziąść na ręce, co mi się jeszcze nie udało, ale pan..........zrobił generalny remont i już nie chce kota :cry:

Szarka jest już wysterylizowana.
Mieszka u mnie w piwnicy, a raczej okienku pod piwnicą :(
Staramy się wyleczyć jej oczka, co nie jest łatwe i kosztowne.

Szarka jest naprawdę śliczna.
Jest drobniutka i bardzo proporcjonalna.
Nie zasłużyła na los, który ją spotkał :cry: :cry: :cry:
Wyrzucono ją jak stary, niechciany mebel :cry:

Lubi się głaskać. Przychodzi, żeby ją poprzytulać.
Umie bawić się zabawkową myszką i w ogóle uwielbia wszelkie zabawy
ze sznureczkami, patyczkami itd.

Jest zazdrosna o inne koty, gdy się je głaszcze.

Potrzebuje BARDZO KOCHAJĄCEGO DOMU !!!!Domu w którym będzie jedynym kotem z uwagi na jej zazdrość.
Do ludzi przywiązuje się powoli, ale na zabuj !!!!!
Jej opiekun powinien być cierpliwym człowiekiem, który wie co nieco o kotach.

Szarunia bardzo prosi o domek.
Ta kotka po prostu nie umie żyć na ulicy
:cry:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Kontakt: issi@vp.pl


PILNE!!!

Na bazarku zbieramy pieniążki na jedzenie i leczenie Szarki
Proszę pomóżcie !!!


:!: NOWY Bazarek dla kociaków: :!:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

:arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=100084&p=4918923#p4918923

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

USZATEK - str. 3 Potrzebne leczenie i DOM !!!

Obrazek




Liczy się każdy grosz !
Ostatnio edytowano Wto wrz 15, 2009 10:54 przez Safii, łącznie edytowano 10 razy

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie sie 02, 2009 19:19

Specjalna Strona Rozliczeniowa:
Link:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4766197#4766197

:!:

Dane do przelewu.

Adres i nr.konka bankowego wysyłam na PW.

W tytule przelewu bardzo proszę podać Nik Miau
numer przedmiotu /lub/ imię kotka np: "Fundusz Szarki"



:kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek:


Rozliczenie Bazarku:

Wpłaty:

29.07.09r. Od Birma 74 ------- (kolczyki nr.8.) ------- 17,00 (17 - 5przes.= 12,00)
03.08.09r. Od Eski --------------(kolczyki nr.6.) ------- 30,00 (30 - 5przes.= 25,00)
03.08.09r. Od Renatki ----------------------------------- 20,00
06.08.09r. Alessandra - "FUNDUSZ USZATKA"-zamrożony ------- (30 + 70 Leczenie = 100,00)

Rozliczenie szczegółowe:
.......... 12,00
........ - 14,57 (paragon fiskalny nr: 384910)

Whiskas Supreme 2 - 1x 1,99
Whiskas 4x100g - 1x 5,29
Kitekat Wołowina 2x 2,75
Karma dla kota 1x 1,79

Saldo = 0,00 zł.
......... + 25,00
......... + 30,00
Saldo = 55,00 zł. na dzień 03.08'09r. :spin2: :catmilk:
......... - 21,52 (paragon fiskalny nr. 342990)

Whiskas Woł/Ciel/Tuń/Jag 4x 3,39
Kitekat Kura 1x 2,75
Gourmet Drób 1x 2,75
Wątróbka z kur.0,410g 1x 2,46

Saldo = 33,48 zł. na dzień 04.08'09r. :spin2: :catmilk:

......... - 9,25 (paragon fiskalny nr. 259490)

Whiskas Supreme 4x 1,99
Kitekat Sasz 1x 1,99

......... - 28.94 (paragon fiskalny nr. 389003)

Purina One 1x 11,99
Whiskas Woł/Ciel/Tuń/Jag 5x 3,39



Saldo = - 4,71 zł. na dzień 08.08'09r. :spin2: :catmilk:

......... - 48,39 (paragon fiskalny nr. 361717)

Whiskas Ciel/Jag 2x 3,39
Kitekat Sasz x4 1x 4,39 (dla Iwonki "Iwonac")
Purina Steril 1x 14,69 (dla Iwonki "Iwonac")
Friskies 1x3,79
Gourmet 3x2,25 (dla Smyka - może to da w siebie wmusić :( )
Purina One 1x11,99

Saldo = muszę wszystko podliczyć z wpływami z Bazarku zł. na dzień 14.08'09r. :spin2: :catmilk:





Rozliczenie dostępne również na stronie:


http://www.dogomania.pl/forum/f28/szarka-jak-z-reklamy-shiba-dt-ds-pilnie-143258/#post12720731

ZAPEŁNIJMY ICH BRZUSZKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ostatnio edytowano Pt sie 14, 2009 19:21 przez Safii, łącznie edytowano 7 razy

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie sie 02, 2009 19:25

ale piekne oczyska :lol: :lol:

co bedzie zimą? :?
ObrazekObrazek

77renifer

 
Posty: 675
Od: Śro lut 11, 2009 21:09
Lokalizacja: 3 city

Post » Nie sie 02, 2009 21:47

Ale cudna! O facecie się nie wypowiadam,bo nie ma o kim.Mam nadzieję,że Szarka szybko znajdzie domek u kogoś, kto tak ja kocha dorosłe koty.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55023
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie sie 02, 2009 22:02

przelalam pare groszy na twoje konto :) a kolczyki niech powedruja do kogos innego :)
ObrazekObrazek

77renifer

 
Posty: 675
Od: Śro lut 11, 2009 21:09
Lokalizacja: 3 city

Post » Pon sie 03, 2009 14:57

:!: za kociaki
ObrazekObrazek

77renifer

 
Posty: 675
Od: Śro lut 11, 2009 21:09
Lokalizacja: 3 city

Post » Pon sie 03, 2009 15:20

Raniferku kochany :*

Bardzo, bardzo dziękuję :* w imieniu kociaczków.
Jeśli pozwolisz, wybiorę Ci jakieś kolczyki, bo tak nie umiem!!!
Za dobre serduszko prezęcik musi być
Podeślij mi proszę Twój adresik na maila i nie chcę nawet słyszeć o odmowie!!!

Co będzie zimą?
Spędza mi to sen z powiek :(
Uwierz-wychodzę z siebie, żeby coś znaleźć.
Domek, który przygarnie kociaczki.
W najgorszym razie (ale mam nadzieję, że domek się znajdzie),
Załatwiłam już 2 steroboxy (takie duże styropianowe pudełka) i jeśli
nie daj Boże kociaki będą zmuszone do przezimowania, to zbuduje im
budy i postaram się jakoś zakamuflować je w piwnicy, żeby wredni sąsiedzi się nie połapali.
Modle się jednak, żeby domki się znalazły.
Gdybym mogła, bez chwili wachania wzięłabym Szarunię do siebie,
Jest taka kochana - ale....
Mam już 3 koty i owczarka niemieckiego (uspokajam-żyją w zgodzie i bardzo się kochają).
A Szarka nie lubi moich kotów - już kilka razy ściągałam je z drzewa, gdy zazdrosna Szarunia je pogoniła.

Wszystkie moje Koty to znajdy i tak jak Szaska trafiły do mnie w opłakanym stanie :(
Pies też adoptowany z Dogomanii - miał raka i skomplikowaną operację (już wszystko jest oki-tryska zdrowiem).

Gdybym tylko miała możliwość, wzięła bym je wszystkie....
ale nie mogę - muszę im znaleźc dobre domki, bo na moim osiedlu, mają niestety tylko mnie :( :( :(

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon sie 03, 2009 15:28

wiem ze ciezko :(
i ciezko..

a najbardziej boje sie ze moga zostac otrut bo znam to z autopsji niestety :(
ObrazekObrazek

77renifer

 
Posty: 675
Od: Śro lut 11, 2009 21:09
Lokalizacja: 3 city

Post » Pon sie 03, 2009 15:54

szukamy domku :!:
Szarunia bardzo prosi o domek.
Ta kotka po prostu nie umie żyć na ulicy
:cry:

Obrazek

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26437
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon sie 03, 2009 16:12

A dokładna historia Szarki wygląda tak:


To było jakieś 4 miesiące temu.
Byłam z psem na spacerze, a Sara ma świra na punkcie kotów.
Uwielbia je i chyba sama myśli, że też jest kotem.
W wysokiej trawie przy ulicy leżał skulony kot.
Był nieruchomy – do tego stopnia, że omal na niego nie wlazłam.
Pochyliłam się, kot nawet się nie ruszył.
Wyglądał strasznie – jak śmierć. :cry:
Zaczęłam do niego mówić. Podniósł tylko głowę.
Zobaczyłam okropnie zaropiałe i sklejone oczy.
Widać było, że jest mu obojętne, co się stanie.
Pomyślałam, że jest pewnie strasznie chory i … umiera. :cry:
Odeszłam.
Nie chciałam znów się angażować.
Wróciłam do domu i……. poszłam do sklepu po puszkę dla kotów hi,hi :wink:
Podałam mu jedzenie, ale nawet nie chciał powąchać.
Dalej leżał tak bez ruchu.
Zostawiłam pokarm w tej trawie i odeszłam.
Następnego dnia też tam leżał.
Nie zwracał uwagi na psy, ludzi przechodzących obok, na nic.
Po prostu leżał.
Nie wiem, czy to on zjadł to co zostawiłam, czy inne koty, czy psy,
ale znów zostawiłam mu jedzenie.
To trwało kilka dni.
Kot ciągle tam leżał.
Zmieniał tylko miejsce o kilka metrów.
Gdy ok. 1-szej w nocy wychodziłam z psem, też tam był.
Po ok. tygodniu kot zniknął.
Kilka dni później pojawił się w trawie po mojej stronie bloku.
Też tylko leżał.
Codziennie zostawiałam mu jedzenie.
I tak kot przemieszczając się każdego dnia o kilka metrów,
wylądował u mnie pod oknami.
Wreszcie mogłam zobaczyć jak chodzi.
Jakby wstąpiła w niego iskierka życia.
Kot był bardzo dziki.
O zbliżeniu się nie było mowy.
Widziałam, że jest z nim źle i że jest chory.
Postanowiłam go złapać i zawieść do lekarza.
Matko – próbowałam chyba z 2 tygodnie.
W końcu podstępem udało mi się zapakować go do transportera.
Wet był przerażony jego dzikością, ale dał sobie radę.
Okazało się, że to dziewczynka. :)
Przeszła operację i została wysterylizowana.
3 dni była w piwnicy u pracownika For Animals,
który też nie wypuszczał jej z klatki.
Potem wypuściłam ją pod moimi oknami.
Spodziewałam się, że ucieknie i więcej jej nie zobaczę, ale nie.
Ona się już z pod moich okien nie ruszyła.
Zaczęła się oswajać i małymi kroczkami doszliśmy do etapu,
w którym czeka i miauczy pod klatką, żeby ktoś do niej wyszedł.
Lubi być głaskana i smerana po brzuszku.
Na ręce jeszcze nie da się wziąć, ale na to też przyjdzie czas.

Niepokoi mnie to, że ona nie chce się ruszyć spod okienek.
Nie wchodzi do piwnicy, gdy jest zimno-ciągle siedzi w okienku.
O której w nocy bym nie wyszła ciągle tam jest.
Czy leje deszcz, czy jest zimna noc – ona tylko tam śpi.
Czasami przemoknięta do szpiku kości.
Gdy leje staram się jakoś ją osłonić, choćby tekturą.
Nakłaniam, żeby weszła do piwnicy i nic.

Z jej byłym właścicielem było tak, że kiedyś przyszedł do nas facet i powiedział,
że znajomi mu powiedzieli, że widzieli tu jego kotkę.
Zobaczył ją.
Wszystko się zgadzało.
Data zniknięcia, jaj wiek, to że była w ciąży…..
Powiedział, że to chyba ona…
A gdy dała mu się wziąć na ręce już wiedziałam, że to jego kot.
Pan opowiedział mi o remoncie, który właśnie skończył i
że w jego trakcie właśnie uciekła.
Powiedział, że miał ją od 7 lat (wiek się zgadzał)
i że nigdy nie wychodziła na dwór (co też by się zgadzało,
biorąc pod uwagę jej stan, gdy już się na tym dworze znalazła).
Opowiadał, jaka to mądra kotka, że sama drzwi umiała otwierać
i takie tam kocie sztuczki.
Powiedział, że wróci po nią.
Strasznie się ucieszyłam, że Szurania odnalazła dom.
Mijały dni a Pan się nie pokazywał.
Spotkałam go na ulicy i powiedziałam, że Szurania czeka,
a on mi na to, że się zastanawiał i już nie chce kota…..
Nie chcę nawet mówić, co poczułam…

Ot cała historia szarki.


Dajmy jej DOM!!!

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon sie 03, 2009 17:47

Boze noz sie otwiera w kieszeni
ta piekna kicia miala przez 7 lat dom i teraz siedzi nikomu niepotrzebna na dworze
nie wie co sie dzieje i za co ja to spotkalo

jak sie czyta o takich kotach to swiadomosc ze one maja taki los jest wrecz nie do zniesienia

Kiciu śliczna w gore po domek
chociaz dt

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Pon sie 03, 2009 17:50

hmm nie daje mi ona spokoju, pzrepraszam z gory jesli pytanie jest glupie, ale czy nie daloby rady zrobic jej jednak jakiegos kacika w tej piwnicy i przekonac ja do niego, np wsadzic w transporter isc tam z nia ...teraz jest lato, ale wiadomo jak to jest z adopcjami, wiec moze warto ja pzrekonac jakos do zadaszenia

czego ona sie biedna tak boi

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Pon sie 03, 2009 18:06

Biedna kocinka.... :(
Domek, choćby tymczasowy, bardzo potrzebny!

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29521
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 03, 2009 18:09

Safii pisze:A dokładna historia Szarki wygląda tak:


To było jakieś 4 miesiące temu.
Byłam z psem na spacerze, a Sara ma świra na punkcie kotów.
Uwielbia je i chyba sama myśli, że też jest kotem.
W wysokiej trawie przy ulicy leżał skulony kot.
Był nieruchomy – do tego stopnia, że omal na niego nie wlazłam.
Pochyliłam się, kot nawet się nie ruszył.
Wyglądał strasznie – jak śmierć. :cry:
Zaczęłam do niego mówić. Podniósł tylko głowę.
Zobaczyłam okropnie zaropiałe i sklejone oczy.
Widać było, że jest mu obojętne, co się stanie.
Pomyślałam, że jest pewnie strasznie chory i … umiera. :cry:
Odeszłam.
Nie chciałam znów się angażować.
Wróciłam do domu i……. poszłam do sklepu po puszkę dla kotów hi,hi :wink:
Podałam mu jedzenie, ale nawet nie chciał powąchać.
Dalej leżał tak bez ruchu.
Zostawiłam pokarm w tej trawie i odeszłam.
Następnego dnia też tam leżał.
Nie zwracał uwagi na psy, ludzi przechodzących obok, na nic.
Po prostu leżał.
Nie wiem, czy to on zjadł to co zostawiłam, czy inne koty, czy psy,
ale znów zostawiłam mu jedzenie.
To trwało kilka dni.
Kot ciągle tam leżał.
Zmieniał tylko miejsce o kilka metrów.
Gdy ok. 1-szej w nocy wychodziłam z psem, też tam był.
Po ok. tygodniu kot zniknął.
Kilka dni później pojawił się w trawie po mojej stronie bloku.
Też tylko leżał.
Codziennie zostawiałam mu jedzenie.
I tak kot przemieszczając się każdego dnia o kilka metrów,
wylądował u mnie pod oknami.
Wreszcie mogłam zobaczyć jak chodzi.
Jakby wstąpiła w niego iskierka życia.
Kot był bardzo dziki.
O zbliżeniu się nie było mowy.
Widziałam, że jest z nim źle i że jest chory.
Postanowiłam go złapać i zawieść do lekarza.
Matko – próbowałam chyba z 2 tygodnie.
W końcu podstępem udało mi się zapakować go do transportera.
Wet był przerażony jego dzikością, ale dał sobie radę.
Okazało się, że to dziewczynka. :)
Przeszła operację i została wysterylizowana.
3 dni była w piwnicy u pracownika For Animals,
który też nie wypuszczał jej z klatki.
Potem wypuściłam ją pod moimi oknami.
Spodziewałam się, że ucieknie i więcej jej nie zobaczę, ale nie.
Ona się już z pod moich okien nie ruszyła.
Zaczęła się oswajać i małymi kroczkami doszliśmy do etapu,
w którym czeka i miauczy pod klatką, żeby ktoś do niej wyszedł.
Lubi być głaskana i smerana po brzuszku.
Na ręce jeszcze nie da się wziąć, ale na to też przyjdzie czas.

Niepokoi mnie to, że ona nie chce się ruszyć spod okienek.
Nie wchodzi do piwnicy, gdy jest zimno-ciągle siedzi w okienku.
O której w nocy bym nie wyszła ciągle tam jest.
Czy leje deszcz, czy jest zimna noc – ona tylko tam śpi.
Czasami przemoknięta do szpiku kości.
Gdy leje staram się jakoś ją osłonić, choćby tekturą.
Nakłaniam, żeby weszła do piwnicy i nic.

Z jej byłym właścicielem było tak, że kiedyś przyszedł do nas facet i powiedział,
że znajomi mu powiedzieli, że widzieli tu jego kotkę.
Zobaczył ją.
Wszystko się zgadzało.
Data zniknięcia, jaj wiek, to że była w ciąży…..
Powiedział, że to chyba ona…
A gdy dała mu się wziąć na ręce już wiedziałam, że to jego kot.
Pan opowiedział mi o remoncie, który właśnie skończył i
że w jego trakcie właśnie uciekła.
Powiedział, że miał ją od 7 lat (wiek się zgadzał)
i że nigdy nie wychodziła na dwór (co też by się zgadzało,
biorąc pod uwagę jej stan, gdy już się na tym dworze znalazła).
Opowiadał, jaka to mądra kotka, że sama drzwi umiała otwierać
i takie tam kocie sztuczki.
Powiedział, że wróci po nią.
Strasznie się ucieszyłam, że Szurania odnalazła dom.
Mijały dni a Pan się nie pokazywał.
Spotkałam go na ulicy i powiedziałam, że Szurania czeka,
a on mi na to, że się zastanawiał i już nie chce kota…..
Nie chcę nawet mówić, co poczułam…

Ot cała historia szarki.


Dajmy jej DOM!!!


o Chryste, widzisz i nie grzmisz!! znajac siebie zaraz bym przeklinala :evil:
ObrazekObrazek

77renifer

 
Posty: 675
Od: Śro lut 11, 2009 21:09
Lokalizacja: 3 city

Post » Pon sie 03, 2009 18:12

biedna kiteczka :cry:
Obrazek
Misza&Lusia
viewtopic.php?f=13&t=93375 <- Koty od Kaprys2004

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51, Renata Żurawska i 161 gości