Oj dawno mnie tu nie było i cieszyłam sie z z tego; niestety w nowym miejscu pracy co mogłam znaleźć jak nie kota potrzebującego pomocy?Zwykły czarny kocurek(około 2 lat)mieszka pod blokiem w tekturowej budzie, którą zbudowały mu opiekunki. Przybłąkał się tu zimą-był poparzony żelazkiem i chory; teraz jest w świetnej formie, ale idzie zima i przydałby sie dom. Tym bardziej , że on garnie sie do ludzi-przyniosłam mu dobre kęski, ale on jest łasy tylko na głaski i pieszczoty-kochany stwór i załuguje na wszystko co najlepsze

. Gdybym nie miała 4 własnych i 2 "podwórkowych " pod opieką sama bym go wzięła.
Sprawa jest pilna, bo jestem tu miesiąc , a już widziałam jak o mało nie pogryzł go buldog i nie przejechało auto
Postaram sie zrobić fotki w tym tygodniu-choć to chyba niewiele zmieni-zwykły czarny kot" z klapniętym"(odmrożonym?) uszkiem.

Ostatnio edytowano Śro wrz 23, 2009 9:21 przez
elwira zięba, łącznie edytowano 10 razy