Banda z NIE - o.o. ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 21, 2009 12:57 Banda z NIE - o.o. ;)

Jestem nowa na forum więc na początek chciałabym się ze wszystkimi serdecznie przywitać.
Czytałam już kilka tematów i dobrze jest wiedzieć że jednak na tym świecie jest tylu wspaniałych i bezinteresownych ludzi, który nie przejdą obojętnie obok cierpiącego zwierzaka.
Piszę do Was ponieważ mam problem z którym nie potrafię sobie poradzić, ale może zacznę od początku.
Odkąd pamiętam w moim domu były zawsze jakieś pokrzywdzone przez los psy i koty które znalazły u nas schronienie i którym pomagaliśmy znaleźć kochającego człowieka. Trudno się więc dziwić że i w moim domu pojawiło się kocię. Kicia kiedy trafiła do mnie miała koci katar ale pod dobrą opieką weta szybko nabrała sił. Sisi ma teraz już prawie rok i jest prawdziwą księżniczką. Przynosi zabawki kiedy chce się bawić, nie lubi być brana na ręce za to pieszczoty kiedy siedzi na biurku jak najbardziej. Lubi przebywać w tym samym pomieszczeniu co domownicy jednak obcych ludzi unika. Traktowała mnie jak drugiego kota (chciała się ganiać i bawić "po kociemu"), jak tylko widziała jakiegokolwiek kota to leciała do niego mrucząc i kładąc się przed nim na ziemi, dlatego zdecydowaliśmy (ja i mój partner) że przydało by jej się futrzaste towarzystwo. Prawie 4 miesiące trwały poszukiwania drugiego kociaka (od siebie dodam że tu gdzie mieszkam koty pojawiają się praktycznie tylko "w sezonie"). W końcu, dwa miesiące temu nadszedł długo wyczekiwany dzień. Dostaliśmy telefon że jest do przygarnięcia 8-10 miesięczna kotka która niedawno wykarmiła kociaki. Co prawda szukaliśmy trochę młodszego kota ale postanowiliśmy ją wcześniej zobaczyć.Naszym oczom ukazała się śliczna szylkretowa kotka dopominająca się o pieszczoty, mrucząca jak tylko ktoś ją podrapał za uchem, ocierająca się o ręce. Jakże można było nie pokochać kota który tak usilnie mówi WEŹ MNIE. Porozmawialiśmy z weterynarzem co wie o jej historii okazało się że nie za wiele. Kotka, już kotna, została przyniesiona przez poprzednich właścicieli ponieważ Ci wyjeżdżali z kraju. Maluchy odkarmiła, opiekowała się nimi wzorowo, do ludzi jest przyjazna i lubi pieszczoty, została odrobaczona, zaszczepiona, wysterylizowana i czeka na nowy dom ( oraz że w rzeczywistości jest "trochę" starsza... ma ok 1,5 roku). Dowiedzieliśmy się też że został jeszcze ostatni jej kociak (który miał 7 tyg.). Nie podlegało dyskusji że kotka idzie z nami, a po krótkiej rozmowie stwierdziliśmy że bonus (jej kocie) też weźmiemy odchowamy i znajdziemy mu dom.
Po przyjeździe do domu Zoe z Gizmo (takie dostali imiona na nową drogę życia) czmychnęli pod stół w salonie i ani myśleli wychodzić Sisi zainteresowana zapachami została ofukana i grzecznie odeszła. Cóż nowi domownicy potrzebują spokoju żeby się oswoić z nowym otoczeniem i ochłonąć trochę. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy jakie schody przed nami się piętrzą.
Po nocy okazało się że Zoe zajęła się kanapą (znalazła jedno jedyne miejsce niezasłonięte narzutą :x ) i ani myślała wyjść chociażby na chwilę. Gizmo zadowolony zaczął zwiedzać mieszkanko i zapoznawać się z Sisi. Przenieśliśmy rodzinkę do kuchni umościliśmy spanko, kuwetę, jedzenie i zabawki zamknęliśmy drzwi żeby miały spokój. Tak wyglądał pierwszy tydzień Zoe nie wychodziła z ukrycia dopóki Gizmo nie sprawdził terenu. Znikł zupełnie kot którego widzieliśmy w lecznicy a pojawił się dzikus.
Resztę opowiem już w skrócie. Gizmo i Sisi dogadują się świetnie. Jedzą razem, bawią się razem, śpią często razem, jak Sisi się gdzieś schowa przed Gizmo ten chodzi i ją woła (działa to w obie strony) były by szczęśliwe gdyby nie... no właśnie Zoe.
Nie ma możliwości żeby się do niej zbliżyć ucieka przy najmniejszym ruchu. Boi się wyciągniętej dłoni (sporadycznie nawet zje smakołyk z wyciągniętej ręki !!! Chyba że jest przed śniadaniem....) Nawet jak daję jej jeść, muszę się odsunąć od miski bo inaczej tylko miaucze a nie podejdzie. Za to jak szykuję jedzenie ociera mi się o nogi, jak nie ma gdzie uciec mruczy i nadstawia się do głaskania, w dzień śpi na łóżku jak gdyby nigdy nic (jednak jak ktoś wejdzie do sypialni i się zbliży od razu ucieka), a w nocy.... w nocy jak już myśli że śpimy wchodzi powoli na łóżko i kładzie się w nogach... śpi co jakiś czas sprawdzając czy żadne z nas się do niej nie zbliża....
Nie pomaga zmiana zapachu, ciepłe słowa, smakołyki, czy zwykła obecność od 2 miesięcy nie ma żadnej poprawy. Dostaliśmy nawet od Weta FeliWay do kontaktu, które miało uspokoić skołatane nerwy. :(
Nie wiem co jej zrobili poprzedni właściciele ale musieli ją naprawdę skrzywdzić.
Jednak jest większy problem. Zoe sterroryzowała Sis. Sisi boi się, często bez obstawy człowieka przejść do innego pomieszczenia. Zoe chodzi wszędzie. Boi się jeść razem z nią. Zoe zje za dwie. Są dni kiedy Zoe przejdzie obok Sis i nic nie zrobi ale niestety to zdarza się sporadycznie. Częściej Sis "dostaje z łapy" tylko dlatego że śpi. Sisi stała się apatyczna... nie bawi się już tak chętnie jak wcześniej (chyba że wie że Zoe nie ma w pobliżu). Jej pyszczek i oczka są smutne.

Co raz bardziej się przekonuję że lepszy dla Zoe byłby dom gdzie była by sama. Zostawiona w spokoju w jej kryjówce. Jednak gdzie jest ten kot którego czasem widać? Ta przylepa dopominająca się pieszczot? Te pełne miłości oczy? Teraz widać tylko w nich wciąż strach, niepewność i.... groźbę?
Proszę pomóżcie. Nie chcę być kolejną osobą która ją porzuciła. Chcę żeby miała kochający dom i czuła się w nim bezpiecznie.
Ostatnio edytowano Wto lut 16, 2010 20:46 przez Shandri, łącznie edytowano 6 razy
Obrazek

Tam dom Twój, gdzie koty Twoje...

Shandri

 
Posty: 33
Od: Pon lip 20, 2009 21:57
Lokalizacja: Irlandia Północna

Post » Wto lip 21, 2009 13:13

witaj na forum. pięknie napisałaś o kociakach, które u Ciebie mieszkają.

jeśli mam być szczera to myślę, że Zoe potrzebuje domu, gdzie będzie sama. jest jeszcze taka możliwość, że po prostu będziecie czekać aż ona sobie poradzi z tą sytuacją, ale to może długo trwać. może warto ogłosić kotkę? jeśli w Waszym rejonie koty są tylko w sezonie, to może znajdzie szybko dom i dojdzie do siebie?

puss

 
Posty: 11740
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 21, 2009 13:19

Koty po przejsciach wymagaja wiele czasu i zrozumienia by znowu zaufac .
Czasami do konca nie sa w stanie w 100% zaufac i sa lekliwe . Nic na sile w kazdym razie . Postaraj sie poswiecac jej wiecej czasu ,nie wykonuj gwaltownych ruchow , siadaj niedaleko i staraj sie zachecac do zabawy sznureczkiem czy inna zabawka( w zabawie kot sie rozluznia i zapomina o lęku) . 2 miesiace to nie jest dlugo ,wierz mi . Ja wiem ,ze latwiej byloby znalezc inny dom ale pytanie czy to byloby dobre rozwiazanie dla kota?
Jesli Zoe nie ufa czlowiekowi to zmiana domu poglebilaby tylko tez stan .W pewnym stopniu ona juz na pewno przyzwyczaila sie i do Ciebie i do mieszkania a nawet do Sisi tyle ,ze boi sie zaufac . Mysle ,ze maluch moze tu odegrac duza role w budowaniu zaufania miedzy Toba a Zoe .Jesli Zoe bedzie widziala ,ze maluchowi nie dzieje sie krzywda przy Tobie moze tez w koncu sie przelamie.

kya

 
Posty: 6511
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 21, 2009 13:27

Witaj na forum:))
A może by spróbowac kropli Bacha.
Forumowa Ryska zajmuje sie dobieraniem.
Próbowałaś zamany kocyków? Może takie cos cos by dało.
U nas maleńka burczy na wszystkie inne koty. A jak ja gonia to ratuje się człowiekiem. I wtedy jest bardzo ważna. Ale z drugiej strony opedzic się od 6 kocurów to jest co robic.

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 21, 2009 13:30

z mojej długoletniej praktyki wynika, że dorosły bezdomniaczek chowa się około pół roku, potem nagle, któregoś dnia następuje przełom i zaczyna wyłazić na światło dzienne. Po prostu tylko trzeba cierpliwie poczekać, mały jej pomoże w oswajaniu, więc może wystarczy u Was nawet trzy-cztery miesiące. 2 miesiące dzikości (i to u kota, który wcześniej wydawał się oswojony) to nic dziwnego. Można przekupywać przysmakami z ręki, tak jak Ty to robisz i gadać do kota. Ona już Was lubi, tylko boi się to okazać.
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto lip 21, 2009 13:33

Rozważyłabym feliway do kontaktu lub krople Bacha (trzeba pisać do forumowej Ryśki) i ograniczenie Zoe powierzchni mieszkalnej do jednego pomieszczenia (o ile jest taka możliwość).
Niektóre koty wymagają dużo cierpliwości i czasu.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18681
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto lip 21, 2009 13:33

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 21, 2009 13:46

Dziękuję bardzo za odpowiedzi i podniesienie na duchu :)
Boję się tego że jeżeli my ją oddamy to już nikomu nie zaufa.
Zapomniałam napisać że zabawek też próbowałam jednak ona nie wykazuje nimi żadnego zainteresowania kiedy w pobliżu znajduje się któreś z nas. Jeżeli jakąś poruszymy a ona od razu ucieka więc chyba ta opcja też odpada. :cry:
Młody nauczył się od Zoe że przed człowiekiem należy uciekać (co czyni kiedy jest z nią) a od Sisi że pieszczoty, głaskanie po brzuchu, drapanie za uchem i zabawa jest bardzo przyjemna więc jak mamy nie ma w pobliżu zachowuje się normalnie. (Jeszcze się biedak nabawi rozdwojenia jaźni ;) )

Co do kropli nie próbowałam i nie wiem czy jest u nas tego odpowiednik.
Feliwey do kontaktu mieliśmy i róznicy nie było żadnej.
Co do ograniczania jej przestrzeni jest to raczej nie możliwe (jeżeli jej się zamknie drzwi miaucze i drapie dopominając się ich ponownego otworzenia) Zoe nie przeszkadza zapach Sisi, jeżeli tylko ma takie widzimisię to kładzie się nawet na miejscu gdzie ta chwilę wcześniej spała. Natomiast Sisi omija szerokim łukiem miejsca gdzie śpi Zoe.
Wydaje mi się Zoe podchodzi do człowieka TYLKO w momencie kiedy sądzi że ten nie może jej dotknąć (chyba ktoś musiał ją pobić :( )

Shandri

 
Posty: 33
Od: Pon lip 20, 2009 21:57
Lokalizacja: Irlandia Północna

Post » Wto lip 21, 2009 13:53

Feliwaya trzeba dłużej stosować. Krople Bacha zresztą też.
Trzeba cierpliwości.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18681
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto lip 21, 2009 14:56

Mam dziką kotkę zabraną z ulicy 1 lutego. Kotka dopiero od miesiąca zaczyna się bawić, niedawno pierwszy raz sama weszła do łóżka. Jeszcze jest nieufna. Trzeba dużo czasu i cierpliwości, ale jaka radość jak kot się bawi w naszej obecności.
Mam nadzieję, że Twoja Zoe któregoś dnia da Ci tyle radości co moja Gabi
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Wto lip 21, 2009 18:42

Już się rozejrzałam za kroplami. Będę dalej pracować nad zaufaniem Zoe.
Trzymajcie za nas kciuki.
Martwi mnie jeszcze smutny pyszczek Sisi i to że boi się poruszać przy niej po domu. Jednak z tym to już chyba nic nie zrobię i tutaj same muszą ustalić zasady. :(

a to moje diabełki :twisted: :
http://img18.imageshack.us/img18/6070/obrazek2pkx.jpg
Obrazek

Tam dom Twój, gdzie koty Twoje...

Shandri

 
Posty: 33
Od: Pon lip 20, 2009 21:57
Lokalizacja: Irlandia Północna

Post » Wto lip 21, 2009 19:23

Śliczne "diabełki"
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: będzie dobrze, zobaczysz
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Wto lip 21, 2009 19:33

Shandri pisze:Już się rozejrzałam za kroplami. Będę dalej pracować nad zaufaniem Zoe.
Trzymajcie za nas kciuki.
Martwi mnie jeszcze smutny pyszczek Sisi i to że boi się poruszać przy niej po domu. Jednak z tym to już chyba nic nie zrobię i tutaj same muszą ustalić zasady. :(

a to moje diabełki :twisted: :
http://img18.imageshack.us/img18/6070/obrazek2pkx.jpg


Feliway w kontakcie będzie działał na oba koty, tylko tak, jak napisały dziewczyny, nie zawsze działa od razu, Czasem dopiero drugi wklad daje widoczne efekty.
Z kolei krople Bacha trzebaby było dobrać dla obu kotek - jednej na odwagę i przełamanie lęku w stosunku do ludzi a drugiej - na odwagę i przełamanie lęku w stosunku do koleżanki. I to będą rózne kropelki dla obu panienek.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Wto lip 21, 2009 20:46

przede wszystkim- witaj na forum :D ja również sądzę, że musisz się wykazać jeszcze sporą dawką cierpliwości...Koty czasem "docierają" się z nowym towarzystwem i otoczeniem przez długi czas...dziewczyny muszą ustalić między sobą hierarhię, poznać się nieco bliżej...Wiem, że dwa miesiące to już kawałek czasu- ale wytrzymaj...Dopóki Sisi nie siusia pod siebie ze strachu, dopóki nie traci apetytu a jedynie wycofuje się i ucieka od nowej koleżanki- uwierz- nie jest tragicznie :wink: A Zoe? Cóż, musi powolutku osowić się z myślą, że nic jej nie grozi, że jesteś osobą która zapewni jej domek i opiekę na długie lata...Nic na siłę, kocie serduszka są czasem bardzo oporne żeby przyznać się same przed sobą że "moja Duża jest suuuuuper...i mizianko jest suuuuper..." :wink:
Dajcie sobie jeszcze czas...WSZYSCY :wink:
btw. czy mi się tylko wydaje czy szylkretki z reguły mają nieco cięższy i dominujący charakter :roll:
koteczki cuuudne :wink: będzie z nich już niedługo zgrana banda rozrabiaków
Obrazek

flyGirl

 
Posty: 115
Od: Pt sty 12, 2007 13:42
Lokalizacja: Wlkp

Post » Śro lip 22, 2009 10:50

Witam wszystkich serdecznie.

No i stalo sie...
Wczoraj nastapil niewielki przelom. Zoe zaczela sie bawic jedna z zabawek razem z Nami 8O
Wczoraj Shandri uzyla kocimietki, wziela sobie troszke na reke i co spowodowalo, ze Zoe zaczela sie ocierac i zadac pieszczot! (szkoda, ze nie wpadlismy na to wczesniej).

Oprocz tego, pierwsza noc bez wyganiania Sisi, fuczenia i bicia 8O

...
Moze jeszcze bedzie z Zoe kot :o
Sisi -> Zoe -> Gizmo

Obrazek
There I go, On the Road again...

Karpiczek

 
Posty: 19
Od: Śro lip 22, 2009 10:43

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], magnificent tree i 528 gości