Pilnie potrzeby ktos z Wroclawia do pomocy na miejscu. Ludzie, ktorzy probuja pomoc matce i maluchom nie maja raczej doswiadczenia w adopcjach. Dodam jeszcze, ze Magda, ktory zwraca sie o pomoc adoptowala niedawno malamuta i nie sadze zeby on odpusil kociej rodzince...
"Znacie może kogoś kto pomaga bezdomnym kociakom? U mojego znajomego w piwnicy zamieszkała w zeszłym tygodniu kotka wraz z maleńkimi kociątkami (7 sztuk). Nie wiadomo skąd tam przyszła, ale jej wygląd wskazuje na to, że bezdomna, bo bardzo zaniedbana i wygłodzona. Kociaki są różnej maści – rude, biało-czarne i trójkolorowe. Na oko weterynarza mają około 10 dni. Dokarmiamy je, ale sytuacja jest o tyle trudna i pilna, że koty nie mogą tam zostać i trzeba im szybko poszukać nowego domku. Znajomy musi się wyprowadzić najpóźniej w przyszłym tygodniu, bo dom, w którym mieszka idzie do wyburzenia. Kotów niestety nie może zabrać ze sobą, bo nie ma na to warunków. Daliśmy ogłoszenia do lokalnych gazet i na lokalne forum, pomaga nam też zaprzyjaźniony wet, ale na razie nie ma odzewu. Pisałam do Forum Miau w zeszłym tygodniu (też ciągle bez odzewu) i kontaktowałam się z lokalnym TOZ-em, ale oni nie mają wystarczających funduszy, by się kociakami zaopiekować. Może macie pomysł, do kogo jeszcze zwrócić się o pomoc (najlepiej z okolic Wrocławia)?
kotka chyba oswojona. tzn. daje się pogłaskać i wziąść na recę
w piwnicy jest dość ciemno, ale postaram się pstryknać dzisiaj jakieś foty

boję sie jednak, że kociaki są ciągle jeszcze zbyt małe, by je rozdzielać z matką

link do forum miau: http://adopcje.miau.pl/
narazie kociakom krzywda się nie dzieje - są codziennie przez nas doglądane i karmione, mają też zapewnioną opiekę weterynaryjną
w razie sytuacji kryzysowej (wyburzenie domu) mogę je na jakiś czas wziąść do siebie, boję sie jednak co będzie dalej, bo zostać na stałe u mnie nie mogą

telefon kontaktowy do mojego znajomego to 692 57 37 58
i z góry wielkie dzięki za każdą pomoc w szukaniu im domku :flower:
zrobiłam dwa podejścia do sesji zdjęciowej - wczoraj i dzisiaj, ale niestety efekty nie są najlepsze

kocica nie za bardzo pozwala się zbliżać do małych - gdy próbujemy malucha pogłaskać czy ustawić do zdjęcia, to bierze go w zęby i chowa przed nami

chyba więc jeszcze nie za bardzo nam ufa
nie chcieliśmy jej za długo stresowac i na siłę robić zdjęć - może za parę dni będzie bardziej ufna
coś tam jednak popstrykałam i za chwilę postaram się wkleić



