Od pewnego czasu sterylizujemy koty wolno-żyjace i pewnego dnia zadzwoniła pani ktora dokarmia koty na dzialkach na os A , zabrała od nas klatke - łapke i złapała 2 kicie ale jedna z nich jest bardzo chora
:(:(
Ma ogromny guz na nosku z którego wycieka przez nos i oczko krew z ropą , od razu dostała zastrzyki i leki do oczka ( pani dała 50 zł bo wiecej nie może ) w środe trzeba ja zabrać na kortole ( do środy mam podawać po 2 zastrzyki ) ale nie mamy na dalsze leczenie środków finansowych , tymbardziej ze ona jest leczona w innej przychodni ( 3 przychodnie robia w Tychach sterylki na koszt U.M. ) Nikogo nie interesował los tej kici momo iż ten guz juz ma około roku , nie wiemy dokladnie co to jest , moze to być ifnfekcja bakteryjna lub po jakimś urazie
Bardzo prosze o pomoc dla Sissi , ona tak bardzo che żyć i mimo cierpiena łasi sie do reki , mruczy i barankuje