Dla nich wszystkich oddanie do Schronu skończyło się totalnym wycofaniem i zagubieniem.
Nie chciały być głaskane, brane na kolana, czy na ręce.
Podczas, kiedy inne salwowały się ucieczką, Ona znalazła sobie miejsce na samej górze, na najwyższej półeczce.

Któregoś jednak dnia, zastałam ją na parapecie.
Podchodząc do niej, bałam się, że zaraz ucieknie, ale chciałam przynajmniej spróbować ją pogłaskać.
Udało się, chociaż Kocina cała kuliła się i drżała.
Od tamtej pory - Omegę - bo o niej mowa - czasami już tylko można zastać w miejscu zupełnie niedostępnym.
I mimo, że Omega jeszcze się kuli przy pierwszym dotyku - za chwilę, kiedy stwierdzi, że nie dzieje jej się żadna krzywda - poddaje się głasianiu, zaczyna mruczeć i udeptywać.
Koteczka ma około 6-7 lat, jest bardzo grzeczna, spokojna i miła.
Ale na bezpośrednią adopcję nie ma szans.
Omega jest wysterylizowana, zaszczepiona i regularnie odrobaczana.




Pomóżmy jej znaleźć dom.