2.30 - kilkanaście sekund "zupełnego odlotu" kota: silne drgawki, kłapanie, ślinotok. Potem wyciszenie.
(mamy przepisane czopki z Luminalu - trwało to tak krótko,
że nie zdążyłam z czopkiem, bo już było po ataku)
To trzeci atak Tasi (od 2 m-cy)
Zaczęliśmy diagnostykę, ale na razie ani wywiad ani badanie bodźców ani morfologia na nic nie wskazuje.
Musimy szukać dalej.
Oprócz kolejnej wizyty u weta, która nas czeka, szperam po sieci, bo padaczka u kotów jest rzadzko (rzadziej niż u psów) idiopatyczna (czyli bez innego podłoża chrobowego)
Znalazłam na miau ten wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=73586

Błagam, podzielcie się jak to jest z Waszymi futrami?
Jakie diagnozy zostały potwierdzone?
Pytam dlatego, że u nas zatrucie wykluczone, uraz raczej też.
Dodam, że neurologiczne badanie Tasi reakcji na bodźce już raz było, ale jest to bardzo cięzka droga, bo Tasia nie widzi, więc i reakcje wyglądają trochę inaczej niż u widzącego kota...