Duży, dorodny kocurek, z błyszczącą sierścią i pokaźnym sadełkiem.
Od późnego lata był w DT u nataleczki24, razem ze Zmorką.
Trafił do mnie z interwencji . Przybłąkał się do komisu meblowego.
Tam 2 dni spał na sofach i fotelach ale w końcu właściciel musiał go gdzieś oddac w trosce o tapicerkę, którą Dzidek zaczał się interesować pod kątem manicure.
Najpierw Dzidek powędrował do kociarni. Pobył tam dwa dni. Inne kocury ganiały go i biły bez litości.
W rozpaczy zadzwoniłam do nataleczki i szybko zawiozłam wystraszonego kota pod opiekuńcze skrzydła Natki.
U Natalii Dzidek pokazał jakim jest wspaniałym kotem. W stosunku do ludzi nie był moze zbyt wylewny ( wyjątek stanowił facet nataleczki, któremu Dzidek z upodobaniem spał na brzuchu) ale z innymi kotami bawi się rewelacyjnie.
A gdy okociła się u Natalii przywieziona dzień wczesniej Zmorka, Dzidek był drugą matką dla maluchów. Zaganiał je pod siebie (

Teraz , po wyjeździe Natalii, dzidek znowu trafił do kociarni. Tym razem do kojca. Czuje się tam bezpiecznie, widzę, że jest spokojny, ma apetyt, kuwetkuje. Gdy przychodzę wyraźnie szuka kontaktu ze mną. Po kształcie koca widzę, ze zakopuje się w niego podczas snu.
Ale przecież nie może tam długo siedzieć.

Szukamy domu dla Dzidka. Może być na dokocenie ALE nie może byc to dom wychodzący lub taki, który nie zainwestuje w siatkę na balkon.
Ponieważ Dzidek kiedyś uciekł.
Okna nataleczki wychodziły na dach bloku. Czasem wypuszczała Dzidka żeby sobie pospacerował po dachu (

Aż kiedyś... przelazł na modrzew rosnący przy bloku ( IVp), trochę zszedł na dół a potem zaczął wydzierać się, ze dalej nie umie i ratunku i w ogóle


Gdy nataleczka zbiegła na dół żeby ratować pierdołę on już był na ziemi, pod krzakiem, wystraszony i poobijany. Na szczęscie niczego sobie nie połamał, ale tyłek bolał go dobry tydzień.
Nie wiem czy ta przygoda nauczy go czegoś. W każdym razie nowy dom musi wiedzieć, ze Dzidek czasem miewa głupie pomysły.
Jest wykastrowany, odrobaczany regularnie. Przed adopcją zaszczepię.
Najnowsze fotki są te na sedesie i w wannie, na różowym ręczniku, który Dzidek sam zrzucił z wieszaka. Żeby mu było miękko.

Uff, opisałam się a teraz czekam na zachwyty i lawinę ofert DS.



















