Coraz częściej dawał mi się pogłaskać.
Wczoraj zgarnęłam go 'na zamówienie' z tego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=89046
Właściwie to zgarnięcie polegało na otworzeniu drzwi do transportera, a ciekawski kocio sam wszedł do środka.

W domu raz zapłakał, usiadł w kącie i przyglądał mi sie wielkimi oczami.
Ponieważ ogon i pupa były brudne (niestety, widzę, co czasami ludzie przynoszą kotom do jedzenia, sprzątam te paskudztwa, ale...


Włazi na kolana, trudno go odstawić na kocyk, bo włazi uparcie znowu. Ugniata łapami, przytula się.
To kolejny bezdomniak z mojej okolicy, który jest stworzony do miłości do człowieka.













Lekka biegunka, w uszach świerzb, w niedzielę jedziemy do weta.
Oczywiście, "prawo pierwokupu" ma Szukam_Kotka, ale trzeba się światu pokazać.
