» Pon lut 02, 2009 19:08
Pudzio,dorodny,młody burasek-w domku.Niestety,za TM.
Musiałam go tak nazwać,zdrobniale od Pudziana,bo jest bardzo duży.Ale to nie twardziel,tylko kocurek,który chce być kochany.Młodziutki,ma zaledwie roczek i został przyniesiony do lecznicy,jako....ciężarna kotka tuż przed porodem.Nie urodził,ale miał zatkany pęcherz,musiał być cewnikowany.Przy okazji narkozy wetka go wykastrowała.Został też zaszczepiony i odrobaczony.Jest całkowicie zdrowy,gotowy do adopcji,ale nikt go nie chce.Biedak siedzi w lecznicy w klatce i głośno dopomina się,aby go wziąć na ręce.Bo to miziak nad miziaki.Zostawi miskę,nie interesuje go nic poza człowiekiem,który wziąłby go na ręce i głaskał,głaskał,a on mruczy i przytula się.Poszłyśmy dzisiaj z Velvet do lecznicy zanieść kotom jedzonko i zrobić zdjęcia,bo bardzo nam szkoda takich fajnych kotów,które skazane są na pobyt w klatce.Wetka jest super,przygarnia biedy,które ludzie jej znoszą,ale nie ma warunków na trzymanie tam zwierząt.Jest teraz sama,musi przyjmować pacjentów,operować,trudno jest jej znaleźć czas,aby zajmować się przebywającymi tam kotami.Nie ma też za bardzo miejsca.To lecznica,nie schronisko.Bardzo proszę w swoim imieniu i Velvet o domek dla kocurka.On jest taki cudny,nie chciałam go wypuścić z rąk,przytulałam go,a on mruczał mi do ucha.Velvet robiła zdjęcia,zaraz je wstawi.Serce mnie bolało jak słyszałam jego płacz,kiedy musiał wrócić do klatki.To taki ogromny misio,przytulanka.Futerko jeszcze miejscami wygolone,bo miał pobieraną krew do badań,ale przecież odrośnie.Z resztą,co ja tam będę pisać,zobaczcie zdjęcia.
Ostatnio edytowano Pon cze 01, 2009 14:01 przez
ewar, łącznie edytowano 7 razy