Tak jak w tytule, złapałyśmy 16 kociąt, z czego 4 są u Agnieszki, a reszta u mnie. Jeśli dodam, że juz wcześniej było u mnie 11 kotów, możecie sobie wyobrazić jak wielkie zakocenie jest w moim domu.
6 kociąt jest z podwórza obok ul. Szerokiej. Kociaki te jadły u mnie własne rzygy i odchody. Są brudne, brud wżarł się w skórę, zapchlone, niemiłosiernie zarobaczone i zaświerzbione. Koty z Szerokiej są w lepszym stanie, lecz te u Agnieszki mają grzyba niestety.
Większość kociaków leczymy z kk, zwłaszcza podwórzowe miały strasznie zawalone glutami nosy, a oczy pełne ropy. Dwa z nich miały uszkodzoną rogówkę, a u jednego w ogóle nie było widać oczka.
Wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=80092&highlight=
Pestka była najmniejsza, najdrobniejsza, najbardziej chora z kociąt.
Gdy zachorowały na pp, byłam pewna, że Pestka odejdzie pierwsza...
a ona żyła. Na przekór , ale żyła. Wbrew logice, ale żyła.Inne umierały, a ona żyła.
Teraz, gdy kotki są zdrowe, zaczęłam je ogłaszać w mediach,
ale przez chorobę kociaki dużo straciły.
Jednym słowem: urosły i to zmiejszyło ich szanse.
A mała Pestka dostała rujki.

Adopcje się oddalają (było kilku chętnych, ale się wycofali), muszę więc
jakoś zebrać fundusze. Najtańsza sterylka w Trójmieście kosztuje 150 zł.
Przedmiotem aukcji jest książka, rozmiar trochę większy niż A4.
Sztywna okładka, głównie piękne zdjęcia kociaków.


cena wywoławcza 10 zł.
Do wylicytowanej kwoty należy dodać 6 zł. na koszty wysyłki.
Koniec aukcji 13.01.2009
Zapraszam, Pesteczka czeka.
