Borys ma futerko o bardzo wyrazistym tygrysim wzorku , gustowne biale skarpetki i tylko połówkę ogonka. Jesienią został kotem bezdomnym pewnie dlatego,że nie był wykastrowany. Nie bardzo wiedział co ma ze sobą zrobić, nocował na zimnie pod krzakiem na ulicy Horbaczewskiego i stamtąd został zabrany w Zaduszki do azylku p. Ani na Gądowie. Był zaziębiony, miał i tasiemca i glisty. Jak wyzdrowiał to został wykastrowany. Jest miziasty, lubi pieszczoty, ale jest ostry dla innych nieznanych sobie kotów.
Jutro będzie pierwsze zdjęcie.


