Kytka pokazała się w kociej stołówce po dłuższej nieobecności na początku listopada. Cieszyłam się, że wróciła ... że żyje.
O tym, że wróciła nie sama, dowiedziałam się po trzech dniach. W tym czasie dwa maluszki podobno wzięła jakaś dziewczynka, został jeden - kocurek Brysio. Byłam tak przejęta oswajaniem kociątka i nie zauważyłam w jakim stanie jest kotka. To, co początkowo brałam za mruczenie na widok pełnej miski, było objawem ciężkiego zapalenia płuc. Malucha nie udało mi się złapać, bo zdążył już sobie podjeść i niczym nie mogłam go skusić do wyjścia na zewnątrz. Z ciężkim sercem zostawiłam kotkę na noc na dworze. Na drugi dzień głodówka i wieczorem złapałam oboje.
I tak od 8 listopada oboje mieszkają w piwnicy, w króliczej klatce pożyczonej od mama007.
Mamuśka po 10 dniach brania antybiotyku i 5 dniach wspomagania Scanomune jest już zdrowa. Natomiast kocio wciąż pokichuje. Przez 7 dni dostawał Synergal, dodatkowo podaję Sconamune ale w piwnicy nie jest najcieplej i końca kichania nie widać. Oczy czyste, apetyt i humor mu dopisuje, tylko ten nosek.
Nie ogłaszałam go wcześniej, bo po podleczeniu miał trafić do DT w Lublinie do cioteczki Kwiatkowej. Niestety okazało się, że tymczaska Nastka ma grzyba i Brysio nie może do niej dołączyć.
Takie żywe radosne kociątko nie może też w nieskończoność siedzieć w klatce. Potrzebuje miejsca do biegania ... towarzystwa ludzi. Rano nie mam dla nich zbyt wiele czasu, po pracy staram się być z nimi dłużej, wybawić go ale i tak płacze jak odchodzę.
No i jest coraz trudniej ich upilnować, zaczynają mi uciekać na piwnicę. Dzisiaj miałam spory problem ze złapaniem mamuśki. Nawet płacz malucha na nią nie działał.
Bardzo proszę o pomoc w znalezieniu Brysiowi DT/DS.
Dla Kytki w ostateczności mógłby być domek wychodzący
TŻ nie pozwala mi wziąć ich do domu, ma astmę na tle alergicznym. Puki nie każe mi pozbywać się moich domowych kotów, muszę uszanować jego obawy przed kontaktem z innymi kotami.
Oboje mają zdrowe uszy, zakroplony środek p/pchelny i 1 raz zostały odrobaczone Antiverm'em.
Ze swojej strony deklaruję pomoc finansową do czasu znalezienia DS
Czas się przedstawić drogim Cioteczkom

(zdjęcia z początków listopada)








Tutaj mieszkaliśmy







Po przeprowadzce




W takiej pozycji moja chora mamusia KYTKA przesiedziała dwa dni





I fotki z 10.XI
Ja mały kocurek, roboczo nazwany BRYSIO .... w roli małego rozrabiaki


















Mamusia Kytka już trochę lepiej się czuje

Czy ktoś nas pokocha



Nowsze zdjęcia jutro
