Pani Irena chciała mi pokazać jak Azyl wygląda - pierwszy raz tam byłam. Broniłam się, bo wiedziałam że widząc multum kocich bied zryczę się z bezsilności, ale jednak poszłam ....
I zobaczyłam JEGO:

Siedział na środku pokoju taki malutki w otoczeniu dużych kotów, strasznie smutny, bieda straszliwa .... Uciekłam

Pani Irena chyba zauważyła moją reakcję bo powiedziała, że kicio jest karłowaty, ma chorą wątrobę, trzustkę i generalnie mocno chory kicio ............

Przez całą niedzielę myślałam o kociaczku, w końcu podjęłam decyzję - zabieram kiciaka z Azylu.
Potem telefon do Barby50 - która bardzo mocno wspiera Azyl w szukaniu domków dla kocich bid - z prośbą o informacje o kociaku i czy w sobotę mogę małego zabrać z Azylu.
Chociaż kicio zakwalifikowany przez Azyl jako nieadopcyjny - w sobotę będzie u mnie


Od razu będzie wizyta u mojego weta i wszystkie badania.
Tylko nie wiem jak się bada podejrzenie karłowatości - kicio ma ok. pół roku a jest dużo mniejszy


Basia kicia wymiziała dzisiaj i przy okazji sprawdziła brzusio kicika - nie boli, na szczęście

Kocio jest mocno przytulasty i miziasty baaardzo - Basia tak mówi, a jak Basia mówi to tak jest

A to zdjęcia z dzisiejszej wizyty Basi u kicinki:






Kicio nie ma jeszcze imienia - może jakieś propozycje
