Witamy...
Niedawno adoptowalismy kociczke, 5,5tygodniowe malenstwo... miala byc sama slodycz, miziak, przytulak
No i przyjechala - nie powiem, pierwszego dnia spokojna, slodka, rozkoszna ale juz nastepnego pannica sie rozbrykala

Przyjechala do nas ze slodkim imieniem Sisi (od cesarzowej) ale po tygodniu imie zostalo zmienione na hmmmm bardziej adekwatne czyli Tasmania (od czego chyba sie domyslacie).
Tassi szaleje, sterroryzowala psy, pogryzla kable (ktore w rekordowym tempie zaczelismy ukrywac) zniszczyla ladowarke przegryzajac ja, poza tym ona zna tylko dwa stany istnienia - szalenstwo i sen

No ok...czasami sie miziamy i wtedy sie wlacza traktorek.... czasami
Gusta kulinarne tez ma hmmm no specyficzne chyba

Wszelkich puszeczek i suchych karm nie ruszamy... fuuuuj za zadne skarby - spojrzy wstrzasnie sie z obrzydzeniem i odchodzi patrzac na nas z wyrzutem - JAK moglismy dac jej takie swinstwo
Jadamy: kurczaczka ew kurczaczka ew moze byc kurczaczek

to z tych normalnych i powiedzmy zdrowych upodoban, poniewaz poza tym lubimy... ogorka kiszonego, pomidora, suchy chleb, chleb z maslem, salami, szynke, ziemniaki

, galaretke z bita smietana, sekacz, kiszona kapustka tez sie zdarzyla(wszystko kradziona "na chama" z naszego talerza). Jak widzi ze MY cos jemu to nie ma mozliwosci odpedzenia jej od stolu - syzyfowa praca a poza tym....
"tatusiowe" serce zostalo zdominowane przez tego malego potfora i zwyczajnie pozwala jej na to zeby podjadala z jego talerza

popijala herbatke z jego kubeczka
ehhhh a i tak jest najslodsza i najwspanialsza pod sloncem
Zdjecia fatalne bo z komorki...
Tak jemy z "tatusiem"
[img] http://img201.imageshack.us/img201/1286/atassigo5.jpg /img]
A tak odpoczywamy
