
Cały dzień szaleją i tłuką się, wolę nie zastanawiać się, co sąsiedzi myśleli, że robimy w łazience, odgłosy wydobywały się z niej dziwne

Pierwsza wiewióra to Julcia, delikatniejsza, drobniejsza i bardziej nieśmiała, mały panikarz.


Druga wiewióra to Kropka, większa, potężniejsza i bardziej odważna, będzie z niej fest baba.



Wiewóry szukają wspólnego domu, nie mogą żyć bez siebie, jak tylko znikną sobie z oczu na dłużej niż minutę to się drą jakby je obdzierali żywcem ze skóry

Generalnie siostry sistars, tak złośliwie u nas zwane, są strasznie wścibskie, wszystko muszą sprawdzić, wszędzie wejść, wszystkiego spróbować, wszędzie jest ich pełno, gdzie nie spojrzę tam wiewióra

Przez cały dzień i noc biegają, skaczą nie fruwają, choć myślę, że niedługo już będą, dla nich nie ma rzeczy niemożliwych

W rzadkich chwilach, kiedy śpią to uwielbiają spać na kolanach, nowy opiekun będzie musiał mieć je bardzo duże, aby obie na raz się zmieściły
Siostry sistars są niestety wadliwe, co prawda aparat mruczący działa już na lekki dotyk a czasami nawet na podczerwień, to wyłączyć się tego za cholerkę nie da

Po za tymi wszystkimi wątpliwymi zaletami, wiewióry są boskie i pomimo, że się bardzo broniłam to pokochałam te dwie łobuziary.
Szukamy domu wyjątkowego, jednego dla obu, tylko nie wiem czy ktoś po przeczytaniu powyższego będzie je chciał.

Wiewióry mają trochę ponad trzy miesiące, sa odrobaczone i zaszczepione.



