.
Sama nie wiem od czego zacząć.
Zacznijmy od tego co ważne dla kota (tak mi się zdaje).
Moge zaoferować:
- dach nad głową w postaci maleńkiego mieszkanka, które dzięlę z TŻ'tem
- jedzonko (kocie oczywiście)
- opiekę weterynaryjną (gdyby zaszła potrzeba - odpukać)
- zabezpieczenie okien i balkonu (narazie byłyby to ograniczniki a na wiosne chciałabym całkiem zabezpieczyć balkon)
- mizianka co dziennie wieczorkiem i rano
- dozgonną przyjaźń i miłość
- miziastego TŻ'ta co lubi miziać kotki
- obowiązkowa kontynuacja tego wątku ze zdjęciami kotka w nowym domku, w którym męczyłabym was nowinami i pytaniami do upadłego
Niewiele to... ale może znajdzie się kotek co zechce nas, za chociaż tyle.
Do tej pory nie miałam własnego kotka (takiego mojego). Wcześniej przez 4 lata mieszkałam u tesciowej i w sumie pożyczałam wieczorami jej kotka (zawsze tam jakieś koty były więc i problemu z pożyczaniem nie było - właściwie same się pożyczały na kolanka). Potem 3 lata spędzone w Krakowie (pracowaliśmy tam) a teraz... Wrocław. I przez te trzy lata straaasznie stęskniłam się za kotami.
To chyba wszystko co mogę o nas napisać.
Wymagania co do kotki/kotka:
- przynajmniej 1 rok życia
- miziasty
- niewychodzący
- żeby nie przeszkadzało mu że nie ma nas po 8h dziennie
- żeby nie miał wymagań co do powierzchni mieszkania
- żeby... nas polubił... choć troszkę...
Najchętniej przygarnęłabym jakieś czarne futerko... (mam straaaszną słabość do czrnych). Więc jeśli jakieś dorosłe czarnulki z Wrocławia zgodziłyby się na takie warunki.... to ja chętnie...
Przeglądałam wątki na forum, ale... tak ciężko na coś się zdecydować. I żeby jeszcze kociakowi odpowiadały warunki jakie oferujemy...
Jak w ogóle koty znoszą samotność? Czy nie skrzywdzę kota jeśli od pon-pt będzie sam po 8h?












