A wiec, pojechałam do Leny w celach towarzyskich, w pewnym momencie dostała telefon od swojej młodszej kuzynki,ktora jej powiedziala,ze znalazla przemoczonego,glosno placzacego kociaka.
Nie zastanawiając się długo zdecydowałam się zabrac go do siebie.
To ok. 2 miesieczny bury zasmarkany (od zasmarkanego,smarka otrzymal imie Marek) kocurek.
Zamknelam go w pokoiku (alez on sie wydziera),poniewaz boje sie o moja rezydentke Zbyszka.
Oficjalnie to ja go znalazlam,no bo jak,mialam zostawic?
I teraz pytanko,chce mu podac rutinoscorbin tj. mam rutinacea complete,ale nie wiem ile.
Prosze o rady.
Jutro pojedziemy z nim do lekarz,ale juz dzis chce mu jakos pomoc.


