http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=79398&postdays=0&postorder=asc&start=0
Zdecydowałam się jednak założyć wątek na kotach, ponieważ potrzebna nam pomoc, wszelka pomoc, a tutaj zagląda więcej osób.
Tak jak w tytule, złapałyśmy 16 kociąt, z czego 4 są u Agnieszki, a reszta u mnie. Jeśli dodam, że juz wcześniej było u mnie 11 kotów, możecie sobie wyobrazić jak wielkie zakocenie jest w moim domu.
6 kociąt jest z podwórza obok ul. Szerokiej. Kociaki te jadły u mnie własne rzygy i odchody. Są brudne, brud wżarł się w skórę, zapchlone, niemiłosiernie zarobaczone i zaświerzbione. Koty z Szerokiej są w lepszym stanie, lecz te u Agnieszki mają grzyba niestety.
Większość kociaków leczymy z kk, zwłaszcza podwórzowe miały strasznie zawalone glutami nosy, a oczy pełne ropy. Dwa z nich miały uszkodzoną rogówkę, a u jednego w ogóle nie było widać oczka.
Trzy kocice zostały wysterylizowane i wróciły na swój teren. Jest kilka kotek w ciąży, są młode koteczki, ręce pełne roboty. Jak jest z kotami wiadomo, nie zawsze łapie się to co chcemy. Zamiast kotek wchodzą kocury, lub cały czas te same koty. Od dłuższego czasu próbujemy złapać kociaka, ostatniego z miotu, który jest u Agnieszki i niestety, nie zamierza w ogóle się pokazywać, gdy tam jesteśmy. Od samego początku polujemy na kociaka, który chyba przez kk jest prawie ślepy. Tu tez ponosimy porażkę, bo kot super ostrożny, a teren pełen schowków i zakamarków.
Obie z Agnieszką nie jesteśmy siłaczkami i potrzebujemy każdej pomocy.
Potrzebne DT dla kociaków, potrzebna pomoc finansowa, potrzebna pomoc w łapaniu kotek na sterylki, tym bardziej, że niedługo moja pomoc w tym zakresie będzie niestety mniejsza. Prosimy.
