
W pięknych, złotych oczach ma już tylko smutek. Jeszcze do niedawna ruchliwa, witająca każdego, jakby był utraconym Człowiekiem, zaczyna tracić nadzieję. Skulona na posłaniu, leży wpatrzona w drzwi. Ożywia się na widok ludzi - biegnie do rąk, tuli się, mruczy. A kiedy odchodzą, wraca na swoje posłanie - i jej oczy robią się coraz smutniejsze.

Marcysia - czarno-srebrna, niespełna dwuletnia kotka ze szczupłym, egzotycznym pyszczkiem – stała się numerkiem 96/07/08 w lipcu br. Kotkę przyniosła do krakowskiego schroniska jakaś pani, twierdząc, że znalazła ją na ulicy. Niekoniecznie mówiła prawdę, bo kotka była w świetnym stanie i nie wyglądała na bezdomną. W schronisku kotka została wysterylizowana i zaszczepiona. Korzysta z kuwety i żyje w zgodzie z pozostałymi kotami. Jeszcze jest zdrowa... Kocha ludzi, czeka na każde spojrzenie i dotyk.
Tel. do schronu na ul. Rybnej w Krakowie: tel./fax: (0-12) 429-74-72, 429-92-41.
Można prosić kierownika, p. Jaworskiego; w rozmowie trzeba podać schroniskowy numer Marcysi: 96/07/08.
Smutna kotka prosi o miłość...