I znów...

Zmęczona, słaba, smutna i zagrzybiona jest cieniem dawnej Basi. Bardzo, bardzo potrzebuje odpoczynku, opieki, troski.
Etka pisze:(...) jak brałam Lusie to wtedy, w maju, poznałam Basię, śliczna koteczkę, piękna.
To co zobaczyłam w weekend mnie przeraziło. Cała zagrzybiona. Łaknąca kontaktu z człowiekiem, położyła się w posłanku i ugniatała łapkami powietrze byleby ja miziać. Ja myślalam wcześniej o Basi, ale ma dużego grzybka, a ja nie mam gdzie ja odizolowac. A przecież grzybek to pryszcz i sie tak łatwo leczy. Przez Basię spać nie moge.
Sis pisze:
Basia. Trzymała się bardzo ładnie, dopóki nie dostawiono jej kolejnych malców, tym razem z megagrzybem. I grzyb przeszedł na mamusię. Ta kotka wciąż matkuje małym, karmi je mlekiem, wciąż i wciaż, ze trzy miechy jak nie lepiej. Chyba już ma dość i to jej cichy protest.
Nic nie zostało z jej piękności. Futerko zmierzwione, jak u kotów co długo już siedzą w schronie.
mokkunia pisze:Bo takie odkarmianie masy maluszków jest szalenie wyczerpujące dla organizmu kotkiOna potrzebuje odpoczynku, tego, by ktoś teraz zatroszczył się o nią, odkarmił, wypieścił. Nie może być tylko maszyną do karmienia maluszków
Bardzo bym chciała, żeby udało jej się wyjść ze schroniska, znaleźć domek, choćby tymczasowy na początek.
na razie mam pod ręką tylko jedno zdjęcie, zrobiła je w sobotę Etka.

W weekend zrobimy Basiuni sesję foto.