GDANSK SZEROKA MALE KOTKI 18 ZLAPANYCH! DT PILNIE POTRZEBNY!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Czw sie 07, 2008 22:07 GDANSK SZEROKA MALE KOTKI 18 ZLAPANYCH! DT PILNIE POTRZEBNY!

w Gdansku na Szerokiej na wysokosci Dominikanow jest pelno doroslych i malych ok 7 kotkow.Jezeli ktos moze to prosze o pomoc.Na razie poki jest Jarmark kotki maja jedzenie bo zadomowily sie w jakims ogrodku piwnym,ale za dwa tygodnie zabiora sie wszyscy z tym majdanem i co wtedy z kotkami? :!: :!:
Ostatnio edytowano Wto sie 26, 2008 21:22 przez Agnieszka Marczak, łącznie edytowano 8 razy

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Czw sie 07, 2008 22:09

Trzeba coś z tym zrobić! Muszą znależć domek! ADOPCJA potzreba natychmiast!
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Czw sie 07, 2008 22:10

Moze ktos mi napisze adresy lecznic gdzie robia sterylki bezdomnym kociczkom,bo moj wet poszedl na urlop,a mam klatke lapke PLISSS

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Czw sie 07, 2008 22:45

Nie spadamy!

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Pt sie 08, 2008 0:52

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69838&highlight=

Prawdopobnie chodzi o te koty. Cheri-koteczka z Szerokiej, jest jeszcze u mnie, wróciła z nieudanej adopcji. Niestety, gdy zaczęła się akcja sterylek, kotki zniknęły. Chodziłam tam o różnych porach i niestety zawsze było pusto. Teraz pracuję w zupełnie innej dzielnicy, no i jedenaście kotów w domu, nie pozwala mi zająć się tą sprawą.
Podejrzewam jednak, że bez tego sprawa będzie sie ciągnąć w nieskończoność. A może ktoś ma czas i chęci aby to zrobić? Karmicielki są tam wspaniałe i nie będą przeszkadzać.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pt sie 08, 2008 7:23

Agnieszka Marczak pisze:Moze ktos mi napisze adresy lecznic gdzie robia sterylki bezdomnym kociczkom,bo moj wet poszedl na urlop,a mam klatke lapke PLISSS


Napisz PW do Dzidzi, ona na Stogach sterylizuje, dokladnie adresu ani telefonu nie znam

gisha

 
Posty: 6084
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pt sie 08, 2008 8:55

Te kotki wczoraj ok 22 lataly wraz z duzymi kotami po ulicy.Wygladaly,ze nie sa dzikie.Pelno ludzi i samochodow a one nic sobie z tego nie robily.Sa sliczne czarno biale i jeden cudny pregusek:(....Napisze do Dzidzi,dzieki

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Nie sie 10, 2008 20:08

Byłam tam i już wiem wszystko.
Koty objawiły się, bo zdjęto ogrodzenie na czas jarmarku. Normalnie tam jest wysoki ogrodzenie blaszane, ukrywające cały teren. Na małej powierzchni otwarto kilka punktów z żarełkiem, jakaś mała scena i cos jakby warsztat z rękodziełem. Kociaki są z dwóch miotów. Starsze, jeśli się nie mylę 4, mają według mnie tak 4 m-ce i 3 młodsze , które mogą mieć do 3 m-cy. Te młodsze są w gorszym stanie, przede wszystkim niedożywione. :cry:
Miałam babycata i puszki animondy...i kontenerek. Walczą o jedzenie strasznie, te mniejsze na równi z duzymi. Mniejsze bardziej zalęknione, bo te starsze je pewnie dominują. Jak podałam puszki, to każde starało się jak najwięcej wepchnąć do pyszczka. To nawet byłoby śmieszne, gdyby nie było tragiczne. W pewnym momencie podszedł dorosły kocur, chciał pojeść babycata, ale któreś kocie rzuciło się na niego z pazurami.
Kocur przestał jeść, ale zemścił się strasznie, ale na innym kociaku. Odwrócił sie do niego tyłem i silnym strumieniem go oznaczył. 8O :roll:
Kociak odszedł na bok i długo się otrząsał. Przyszła tez dymna koteczka matka kociąt, które poprzednio łapałam. Jest w o wiele gorszym stanie niż zimą. Nigdzie tez nie widziałam miseczek, czyżby koty nie były już dokarmiane przez swych karmicieli? Wszystko mogło sie zdarzyć, to byli starsi ludzie. Wtedy kocięta choć chore nie były niedozywione.
Uważam, ze jeśli na starsze kocięta nie ma nikogo chętnego kto by je oswoił i poszukał im domów, nie należy ich oswajać. Należałoby je natomiast niedługo wysterylizować i ewentualnie dowiedzieć się co z dokarmianianiem. Jeśli chodzi o młodsze, białe w szare łatki, to skoro nie ma nikogo innego, to ja wezmę je na tymczas. Nie powinnam ale skoro nie ma nikogo innego, to trudno.
Szczerze mówiąc gdyby dzis któreś podeszło na tyle blisko, to juz siedziałoby u mnie. :D
Agnieszko, skoro masz klatkę łapkę to złap je, a ja sie nimi zajmę. Bez klatki nie uda się ich złapać, bo za dużo tam zakamarków. Kociak hyc i już pod podłogą lub w namiocie, albo za drewnianą przegrodą.
Dodam jeszcze, że należy sie spieszyć, bo tydzień w życiu takich kociaków to strasznie długi okres i im dłużej sa tam, walczą o jedzenie, uciekają przed człowiekiem, tym trudniej będzie je oswoić.
Jak coś pisz na pw.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pon sie 11, 2008 15:59

Agnieszko, odezwij sie.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pon sie 11, 2008 22:37

Napisalam na PW

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Wto sie 12, 2008 20:08

Prosimy o kciuki, jutro łapiemy bąble z Szerokiej. :D
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Wto sie 12, 2008 20:14

No to ja pierwsza :ok:

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Wto sie 12, 2008 20:32

:ok: :ok:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto sie 12, 2008 22:06

Hop hop :)
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Śro sie 13, 2008 23:43

Myślałam, że Agnieszka coś napisze o naszej wyprawie, ale niestety, muszę więc ja. :D Kociaków jest tam jednak więcej, niestety spacerują po jezdni i to jest naprawsę niebezpieczne.
Najpierw nie udawało nam się nic złapać, póżniej Agnieszka musiała przestawić wóz, o co poprosili ją stróże prawa. :roll:
Wiekszość ludzi próbowała nam pomóc, czasem więcej psując. Niestety kociaki nie były zbyt głodne i nie kwapiły się z wejściem do klatki. Przestawiając wóz Agnieszka znalazła podwórze, gdzie były małe kociaki bezdomne i mnóstwo dużych kotów.Ręką złapałam 4 kociaki. Miały gluty i oczy zaczerwienione i zaropiałe. Przez te załzawione oczy pewnie były mniej czujne. Zostały dwa bardziej ostrożne, schowały się pod samochód. Jednego złapałam w klatkę łapkę i przełożyłyśmy go do kontenerka. Wtedy przyszedł "właściciel". Koty są odrobaczone, odpchlone, nakarmione i mają swoje pomieszczenie. Sterylizacja? Jak te głupie Niemcy, co teraz jeżdżą i kupują u nas po ileś euro. Lepsza jest naturalna selekcja, a jak ma kociaki rodzeństwo, to małe po prostu umrą. On nie da kotów do klatki. Przyznam, że minęły czasy, gdy miałam cierpliwość dla takich ludzi, teraz Agnieszka z nim rozmawiała i próbowała przekonać, aby dał nam kociaki. Niestety otworzył kontenerek i wypuścił kociaka. :evil:
W końcu obiecał, że za tydzień może da nam kociaki. Nie wiedział, że 4 są w kontenerku w bagażniku. :wink:
A groził, że jak ktoś zrobi krzywdę kotom, to podpali. Pewnie dlatego sąsiedzi jeszcze mu ich nie wytruli, bo podwórko pełne kotów i po kolorach widać, że chów wsobny.
Wróciłyśmy na Szeroką i złapałyśmy jeszcze dwa kociaki. Zostały tam jeszcze dwa, które trzeba złapać i jeden najmiejszy kociak prawie ślepy, ale bardzo ostrożny. A po tygodniu zawitamy na to podwórze po dwa ostatnie kociaki. :twisted:
Wszystko co facet mówił to nieprawda. Kociaki mają masę pcheł, brzuchy wzdęte od robaków, brudne, bo pewnie przesiadują w jakimś brudnym pomieszczeniu, w uszach świerzb, w nosie gluty, oczy pełne ropy, futerka posklejane KK. Kociaki z Szerokiej, są o wiele lepiej odżywione, czyste, pcheł nie widać i KK tez narazie nie widać. Wszystkim oczyściłam oczy, uszy, przemyłam futerka. Dałam jeść, chociaż jadły tylko 3 kociaki. Te z Szerokiej za bardzo zestresowane, a jedno z podwórka w kiepskim stanie, pewnie nie czuje smaku pożywienia. Zostawiłam im kontenerek i babycata. A one głupiutkie położyły się wszystkie w kuwecie. Żwirek powodował, że czuły się u siebie. Jednak kiedy zobaczyłam największego kociaka z podwórka jak bawi sie piłeczką, to pomyślałam, że on do tej pory nawet nie wiedział, że istnieja zabawki dla kota. :)
Jutro będziemy próbować złapać resztę z Szerokiej. Jutro tez postaram sie zrobić fotki.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość