PYTANIE od Lek.wet-ki :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 11, 2008 14:22 PYTANIE od Lek.wet-ki :-)


Witam serdecznie wszystkich Miłośników Futerek.
Jestem praktykującą lek.wet-ką i chciałabym się od Państwa dowiedzieć ważnej dla mnie rzeczy...
Czego brakuje Wam w relacjach z lekarzami wet? co lubicie, czego oczekujecie, a czego wręcz przeciwnie? co wam przeszkadza? Co chcielibyście zmienić/dodać/uniknąć? Jakich usług oczekujecie? Chodzi mi o samych lekarzy ale i o przychodnie jako miejsce.
Będę wdzięczna za odpowiedzi i podpowiedzi :D Bo to przecież Wy-Właściciele wskazujecie nam drogę i kierunek naszego działania, a my możemy nie tylko pomagać Waszym futrzastym przyjaciołom ale i sprawiać, że sami będziecie się czuli dobrze w kontaktach z nami.
pozdrawiam
MłodaWetka

MłodaWetka

 
Posty: 28
Od: Pt lip 11, 2008 13:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 11, 2008 14:41

chciala bym, aby lekarze weterynarji nie popadali w rutyne, widzac jak wiele zwierzat umiera na ich oczach, zeby entuzjazm i milosc do zwierzat mieli taki, jaki maja idac na studia, pozostal im do emerytury, bo wierze , ze tak wlasnie jest wybierajac taki kierunek, pozdrawiam :)
ObrazekObrazek

ladybea

 
Posty: 203
Od: Nie cze 01, 2008 19:58
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lip 11, 2008 14:56

Był już taki watek, ale za nic nie pamiętam czyj. Może ktoś podpowie?
Warto też poczytać wątek weci polecani - bo tam piszemy, ZA CO cenimy naszych wetów.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt lip 11, 2008 14:57

A mi marzy się, że zaczną być w końcu gadułami:)

Teraz sama dopytuję, ale na początku było koszmarnie... standardowo wizyta u weta wyglądała tak: wet kota oglądał, podawał zastrzyk/tabletkę/pastę i kazał przyjśc za ileś dni....
Zero informacji co kotu jest, co mu podał, ani jak to działa... Z tego co oglądam u wielu wetów tak własnie to wyglada...

No chyba, że to ja jestem ponadnormalnie ciekawska :roll:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Pt lip 11, 2008 14:57

Chcialabym by lekarze kazdego pacjenta traktowali tak samo. Mialam niestety przypadek, kiedy to pani doktor nie chciala dotknac chorego kota,bo ona kotow nie lubi...zawolala pana doktora z innego gabinetu :roll: Jak sie kocha to wszystkie zwierzaki a nie jakis tam rodzaj zwierzecia faworyzuje sie a juz boj sie boga pokazuje sie to wlascicielowi..
Chcialabym by lekarze naprawde brali tylko za leki i za wykonana usluge a nie naliczali sobie nie wiadomo jakie dodatkowe honoraria..mialam fajna wetke w Szczecinie ktora naprawde nie zdzierala :wink:
Sama klinika powinna miec dwa osobne wejscia,dla chorych i zdrowych zwierzat. Czysto,schludnie. Mila obsluga. Cierpliwe i fachowe podejscie do pacjenta. :)

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pt lip 11, 2008 15:04

i żeby weci sami chcieli się dokształcać cały czas, bo włosy stają na glowie dęba, jak pomyśle, ze pewien doktor nauk weterynaryjnych obraził sie za mnie, po tym jak chciałam test na białaczke przed szczepieniem, no i stwierdził, ze takiego kota trzeba uśpić :roll:

nikt nie mówi oczywiście o tym, zeby na siłe i dla zasday leczyć, jak juz nie ma szan, ale walczyć (bez rutyny) gdy szanse są... no i powtórze, zeby weci więcej mówili co i po co robią, ja też lubie wiedzieć :roll:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt lip 11, 2008 15:12

I żeby wpisywali podane leki do książeczki sami z siebie a nie po błaganiach.
No i żeby mieli ochote pobrac krew na badania gdy właściciel prosi. U mojego Bolka postawiono rozpoznanie bez badań, doprosiłam się części z nich w kolejnym gabinecie, pełną diagnostykę miał w trzecim ( 10 wizyta od zauważenia objawów choroby).

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Pt lip 11, 2008 15:13

wielkie dzięki za odpowiedzi. mam nadzieję, że to dopiero początek... ;-)
Z Waszych opisów nie wygląda za dobrze sytuacja i nie wiem, czy mieliście jakiegoś wyjątkowego pecha do lek.wetów, czy to ja się obracam w jakiś innych kręgach... ?! mam nadzieję, że większość opisów dotyczy lekarzy "starej daty", a młodszym pokoleniem jest chociaż ciut lepiej.
jeszcze raz dzięki i czekam na więcej :pisanie: :ok:
MłodaWetka

MłodaWetka

 
Posty: 28
Od: Pt lip 11, 2008 13:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 11, 2008 15:19

I zeby nie szli na latwizne i przy byle okazji pakowali w kota narkoze. Mojego Baksa,naprawde kota przez innych wetow od aniolow nazywanego bo mozna z nim zrobic wszystko,chciano do pobrania krwi uspic,bo wetka nie chciala miec zadrapan ß a wystarczylo tylko samo owiniecie kota recznikiem :roll:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pt lip 11, 2008 16:03

A ja dzisiaj usłyszałam od mojego kolegi weta, że jak widzi te przylatujące baby z kotami 3 razy dziennie do lecznicy, to go chce szlag trafić. I wcale nie jest wetem starej daty :cry: .

Zamurowało mnie i dzisiaj już wiem,że nigdy do niego z moim kotem nie pójdę,chociaż byłabym potraktowana bardzo ulgowo jeśli chodzi o finanse.

Co zauważyłam - dziewczyny wetki są zdecydowanie bardziej przyjazne i zwierzętom i ich właścicielom. Nie odczuwam tego pośpiechu ( bo w poczekalni czeka jeszcze 20 osób),mają spokój i tym spokojem oddziaływują na zwierzątko i na właściciela.
Panowie weci są ciągle w pośpiechu, bo za godzinę mają badanie mięsa w ubojni :evil: albo sto innych spraw .

Cholera....szkoda,że w tym zawodzie mamona jest górą :(
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7327
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt lip 11, 2008 16:06

No i oczywiście zasada number one - NIE SZKODZIĆ !!


A niestety - się zdarza :cry:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7327
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt lip 11, 2008 16:07

ja bardzo bym chciala aby weci byli profesjonalistami w swym zawodzie. Zeby nie polecali z byle powodu karmy renal i w ogole - zeby uzywali mozgow. Zeby nie pokutowal poglad, ze na kazde schorzenie jest odpowiednia sucha karma a RC jest szczytem dobrego zywienia kotow. Zeby czytali cos wiecej niz przeglad sportowy, zeby czytali czasopisma naukowe, zwlaszcza w obcych jezykach.
I zeby poczekalnei byly duze :)
A watek byl Jany.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15612
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pt lip 11, 2008 16:09

Podpisuję się pod tym wszystkim, co zostało już wymienione i proszę o jeszcze więcej.

Marzę o tym, żeby lekarze weterynarii byli bardziej zainteresowani najnowszymi osiągnięciami w medycynie weterynaryjnej, żeby więcej czytali publikacji obcojęzycznych, dotyczących między innymi diagnozowania i nowoczesnych metod leczenia chorób cywilizacyjnych, takich jak np. PNN i cukrzyca, żeby nie podawali za pochopnie sterydów jako „złotego środka” na wszystko i żeby wykonywali porządne badania laboratoryjne (np. przy badaniach moczu z podejrzeniem zapalenia pęcherza zlecali zrobienie antybiogramu, przy profilu nerkowym pomyśleli o jonogramie, a przy diagnozie cukrzycy nie zapomnieli, jeśli to możliwe, o badaniach fruktozaminy).

Marzę również o tym, żeby lekarze weterynarii zdobywali więcej wiedzy na temat prawidłowego żywienia kotów, żeby zainteresowali się tak naprawdę rzetelnie problemem związanym z żywienia wyłącznie karmami suchymi.

Pozdrawiam serdecznie
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt lip 11, 2008 16:11

Cholera....szkoda,że w tym zawodzie mamona jest górą :([/quote]


Nie zgadzam się! To wielkie uogólnienie. W każdym zawodzie "mamona może być górą" ale to kwestia człowieka, a nie zawodu.
A że żyć za coś trzeba, to inna sprawa... Ten zawód na pewno powinien być wybierany z "zamiłowania" ale lek.wet też musi utrzymać siebie i rodzinę, co nie jest za łatwe. Gdybym chciała wybrać zawód ze względu na finanse, to z pewnością nie byłaby to weterynaria, bo pieniądze są śmieszne, przynajmniej w większości przypadków...
MłodaWetka

MłodaWetka

 
Posty: 28
Od: Pt lip 11, 2008 13:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 11, 2008 16:14

proponuje zajrzec do tego watku, juz o tym dyskutowalismy:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=23 ... d0627ba93b

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], puszatek i 131 gości