Prosimy o pomoc - 5 małych kotków w okolicy Białegostoku

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Śro lip 09, 2008 21:45 Prosimy o pomoc - 5 małych kotków w okolicy Białegostoku

Wklejam ze strony świnkowej :

"Potrzebuję pomocy. A właściwie to nie ja, a 5 małych kotków. Historia jest ni to długa, ni krótka, ale zawiła. W każdym razie efektem końcowym jest 5 kociąt. Kotki obecnie przebywają w deskach na podwórzu moich sąsiadów. Kotka niepisanie należy do nas, teraz mamy zamiar ją wysterylizować i "usynowić".
Udało mi się złapać 3 kotki – są dzikie, boją się ludzi. Zaraz dam zdjęcia. Jeden kotek – jeszcze nie złapany – ma niedowład tylnych łapek.
Bardzo nie chce wieść tych kotów do schroniska, ale chyba to już lepsze niż pozostawienie ich na wolności, tym bardziej, ze do sąsiadów są na wakacjach bardzo niebezpieczne dla zwierząt wnuki (cała historia, po której opowiedzeniu należało by mnie zlinczować ze jeszcze nie zadzwoniłam na policje... niestety w środowisku wiejskim żaden policjant nie zareagowałby na TAKIE wezwanie.)
Kotki przebywają w niewielkiej wioseczce o egzotycznej nazwie Gąsówka Osse, gmina Łapy, powiat Białystok, województwo podlaskie.
Na terenie województwa kotki dowiozę!

Abstrahując od powyższego OT: 5 kotków szuka domu. Płci i wieku mi nieznanego. Jedzą już same, są takie spore. Nie znam się na kotach. 3 obecnie są już pod moją opieką: dwa jeszcze na trochę niebezpiecznej swobodzie.
Zdjęcia:

Obrazek
Widok z balkonu przed złapaniem:
Na górze: cały rudy (acz może ma coś białego) to ten kotek z niedowładem tylnich łapek. Mimo niepełnosprawności sprytny jest, i fizycznie i intelektualnie!
Niżej: czarno biały, już złapany
Jeszcze niżej: trikolorek ciemny, już złapany
Z prawej przy ścianie: zadek trikolorka jasnego, już złapany

Trzy kotki już złapane:
Obrazek

U góry: biało czarny z rudymi wstawkami gdzieniegdzie. Ten jest bardzo nieufny i ostrożny
Na dole, bokiem: biały, z rudymi plamami na grzbiecie, i gdzieniegdzie czarnymi, bardzo ładny. Złapany jako pierwszy, ciekawski.
Z prawej, z zakrytym pyszczkiem: jest biało czarny. Bardzo inteligentny kotek! Błyskawicznie odnalazł drogę do jedzenia w mojej chytrej pułapce na koty, co niestety zaowocowało złapaniem, ale nie umniejsza to inteligencji kotka! Jest chyba najbardziej „oswojony” z tej trójki dzikusów

Jest jeszcze jeden kotek – biało pręgowany, ale nie mam zdjęć. Dziś widziałam, jak matka niosła go w deski. Jak uda mi się go zobaczyć i zrobić zdjęcia, to wkleję. Wydaje mi się, ze ten jest najbardziej „maminsynkowaty”


Dziewczyny - pomóżcie, poradźcie ...

pucka69

 
Posty: 605
Od: Sob maja 12, 2007 20:35
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw lip 10, 2008 7:33

Tego z niedowładem lekarz powinien zobaczyć i to czym prędzej !!
Najważniejszy jest w takiej sytuacji czas!
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 10, 2008 8:26

Wszystkie kotki trzeba wyłapać i oswajać. Zamknąć je na małej powierzchni, np. w łazience, pokoju i spędzać z nimi w miarę możliwosci sporo czasu. Dotykać je, głaskać, karmić ręką, rzucać zabawki itp. Trzeba to zrobić, żeby mogły domy znaleźć, bo dzikuskom ciężko dom znaleźć.
Wszystkie powinien zobaczyć weterynarz, osłuchać, odrobaczyć.
Porób malcom ogłoszenia na stronach internetowych ze zdjęciami koniecznie.
Za to, że kotka urodziła jesteście odpowiedzialni, więc nie możecie maluchów zawieźć do schroniska, gdzie jest mnóstwo wirusów. MAluchy nie mają praktycznie żadnej odporności i schron to dla nich wyrok.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 10, 2008 8:27

Jeżeli wyłapiecie wszystkie kotki to trzeba ich mamę zawieźć na kastrację, bo inaczej może dostać na przykład zapalenia sutków przez to, że nadal ma mleko.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 10, 2008 9:58

pucka69 widzę, ze wiadomość wkleiłaś z jakiegoś innego miejsca. Daj znać tej osobie, jeśli masz z nią jakiś kontakt, że na forum jest taki białostocki wątek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=75 ... 47a3fa05c1
Niech tam napisze, myślę, że dziewczyny jej pomogą.

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lip 10, 2008 17:37

już wklejam, juz daje link dziewczynie od kotków.

pucka69

 
Posty: 605
Od: Sob maja 12, 2007 20:35
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw lip 10, 2008 18:30

hop
Obrazek
Mruczę wiec jestem...
Obrazek Obrazek

MonikaG

 
Posty: 886
Od: Sob maja 06, 2006 12:27
Lokalizacja: NYC

Post » Czw lip 10, 2008 19:59

uuuuf, jestem. okazało sie, ze mam stare konto na miau.pl
Zaraz będę odpowiadać na te nieścisłości, które padły. zaraz tez wkleję aktualniejsze ogłoszenie. To, co czytacie powyżej to stan na wczoraj (9 lipca) dziś już są u mnie wszystkie kociaki, a jedna kicia znalazła domek.
Obejrzałam chorego kotka, i trudno mi jest powiedzieć, co mu jest, acz wygląda to na jakieś nadciągniecie ścięgien, nie wiem, jutro to zdiagnozuje wet. na razie tylko Orange (imię robocze chorego kotka) odwiedzi weta, nie chce jeszcze na świeżo kotów stresować wizytą, muszę zdobyć ich zaufanie.
pracujemy elementami metody która stosuje sie wobec dzieciz autyzmem, na kotach które mam dłużej widać efekty ; )
Kotka właściwie nie była nasza. była to wolnożyjąca kota, którą my karmiliśmy, i taka była nasza za nią odpowiedzialność. Kotka widać zaufała nam na tyle, ze sprowadziła swój "dorobek" w deski za naszym płotem. Kotka ujęła mnie swym zaufaniem. jutro zostanie umówiona na sterylkę, i będzie juz nasza. Gdyby nie jej pomoc, nie udało by sie złapac tej gawiedzi krwiożerczej. ;)

Oto zmodernizowane ogłoszenie:

Do oddania sa 4 kotki. Kotki są dzikie, miały zasilić populacje wolno żyjących kotów, lub stać się workami treningowymi dzieci. Losowi przeszkodzono zanim stało się to, z czym walczą miłośnicy zwierząt, i teraz nie musicie czytać rozpaczliwego apelu o wpłacanie pieniążków na ratowanie życia kotków. Nie, życiu zwierzaków nic nie zagraża.
Zostały bezpiecznie złapane. I przebywają w domu dobrych ludzi. Niestety nie mogą tu zostać. Kotków oczywiście nikt nie wyrzuci z pędzącego auta, nie zamuruje w piwnicy, nie roztrzaska o ścianę.
Jednak musimy zawalczyć i w tym przypadku: o to, by nie trafiły doi schroniska. Białostockie schronisko nie jest takie złe na tle tych o których się teraz mówi. Ale i tak to żadne miłosierdzie.
Koniec przunudzajacego wstępu, do rzeczy.

Cztery kotki, nie wiadomo w jakim wieku, ale w każdym razie samodzielne. Nie są oswojone, acz pracujemy nad tym. Kotki od czasu urodzenia pierwszy raz maja kontakt z człowiekiem, a złapanie ich nie było pieszczotami. Jednakże wiemy, ze będzie tylko lepiej. Kotki kuwetkują – byłam w szoku, kiedy zobaczyłam jak kompletnie dzikie koty, zamknięte dla własnego bezpieczeństwa w klatce dla świnek morskich, bojące się praktycznie wszystkiego, wchodzą do kuwetki i „robią swoje”.

Kogo oddajemy?
Teraz pragnę przedstawić kolejne kotki, mimo iż na razie słabo je znam. Ale niektórych ich cech nie można nie zauważyć. Każdy ma swoją osobowość. Są niesamowite.
Imiona robocze.

Blondi: została złapana jako pierwsza. Jest biała, na głowie ma rudo czarną „czapeczkę”, na grzbiecie dwie rude plamy, oraz czarno rudy ogonek. Ugryzła mnie tylko raz Ma bardzo mądre spojrzenie, głębokie. Zdaje się zastanawiać, co się tu dzieje. Czeka, by ją oswoić. Wzięta na kolana, i głaskana nie ucieka. W oczach pojawia się ciekawość.
Jest jak uosobienie harmonii. Ma piękne ruchy, zaczyna nawet jeść z ręki. Chyba będzie najbardziej domowa z całego rodzeństwa.

Żyleta: To przeciwieństwo Blondi. Została złapana ostatnia, jest ze mną kilka godzin, i nic dziwnego, ze jest nieufna, choć nie jest to wynikiem tylko i wyłącznie sytuacji. Żyleta to wojowniczka. Nie waha się postawić swoich pazurków i ząbków w konfrontacji z dwunogim potworem. Cecha, która zapewnia przetrwanie na wolności – lęk przed człowiekiem. Odziedziczyła to po wolno żyjącym ojcu (acz są to domniemania oparte na obserwacji, jako by ten kot był ojcem naszej czwórki). Wiem, że Żylecie będzie trudno znaleźć dom – ona na razie tylko nienawidzi ludzi, widać w niej, ze chciałaby nas wszystkich zabić. A może już ktoś ją skrzywdził? Na razie pracuje nad przełamaniem wojowniczki.
Kotka jest biało – bura, z wyraźnymi pręgami na burym futrze. Ostre przebłyski dzikiej natury przez „udomowienie”.


Cwaniak: Kiedy pierwszy raz ujrzałam zachowanie tego kota z balkonu, już wiedziałam, ze w nim coś jest. Kot jest bardzo inteligentny. Wejście do pułapki, do smacznego jedzona odnalazł za pierwszym razem (podczas gdy inne od kilku do kilkunastu prób) i wcale nie był to przypadek. Kotek po prostu wyciągnął wnioski z obserwacji mamy. Kiedy trafił już do domu, także pierwszy odkrył do czego służy kuweta, i gdzie stoją miski. Odnoszę wrażenie, ze wie tez, jak zrobić, by miski się napełniły (patrzy mi w oczy). Nie ucieka, kiedy przechodzimy koło klatki. Ma bardzo rozumne spojrzenie. Cwaniak jest biało czarny – wygląda, jakby nosił na sobie czarny płaszcz, jak Batman.

Orange: kotek cały rudy, na policzku ma jakby indiańskie barwy wojenne, taki charakterystyczny biały znak. Jest bardziej puszysty, nie znam się na tym, ale możliwe, ze będzie miał trochę dłuższy włos. Ten kotek zasługuje na szczególną uwagę. Ma niedowład tylnych łapek – uciekając ciągnie je za sobą, jednak kiedy „chodzi” powoli, widać, ze te łapki nie są bezwładne, ze pracują. Jeszcze nie byliśmy u weterynarza, ponieważ kotka złapałam dziś. Kotem wydaje się mieć wobec nas własny plan. Zupełnie, jakby rozumiał swoją niepełnosprawność, i przyjął taktykę zjednania sobie ludzi. Jeszcze się boi, ale już wysyła sygnały, byśmy się nie poddawali w walce o niego. Kotek obserwowany mruży oczy, stawia uszu, jak odprężony kot. Nie ucieka do ostatniej chwili. Wzięty na kolana wyraźnie jeszcze odczuwa dyskomfort, ale nie używa pazurów. Chyba tylko od niego nie mam „pamiątki” na rękach.

Była jeszcze jedna koteczka, Chyża – ostrożna, ale piękna trikolorka. Znalazła domek, któremu dziękuje za pomoc i dobre serce. Oby was spotkało tyle dobroci w życiu, ile ran na rękach zada wam Chyża pazurkami
Bo nie ma co kryć – każdy kotek podrapie. Żyleta będzie gryzła, może nawet do krwi – jak mnie, przez skórzaną rękawice. Ale ona, i cała reszta jest warta odrobiny bólu za to, kim może się dla Was stać.
Ludzie, miłośnicy kotów – wiem, ze macie po kilka mruczków, wiem, ze szukacie pomocy kotkom, których życie wisi na włosku, wiem, ale proszę was, BŁAGAM! Pokazujcie to ogłoszenie każdemu, kogo znacie, proście, by pokazał dalej. Zamieszczajcie je na forach o zwierzętach! Może to i się o spam otrze, ale jeśli to ma pomóc tym kotom, to niech tak będzie! Bo wiecie, ja nie jestem zapalonym miłośnikiem zwierząt, nie mam tak ogromnego idealizmu, ale teraz, w tych dniach przekonałam się jak można kochać kota. Przekonała mnie nieprzespana noc, nadwerężony portfel i podrapane ręce.


Kotki znajdują się w małej wieścinie Gąsówka Osse w województwie podlaskim. Na terenie województwa kotki dowiozę. Dalej – proszę pisać. Każdy ma znajomych, którzy gdzieś jeżdżą. Miłosnicy zwierząt pomagają sobie. Transport znajdzie się, odległość nie stanie na przeszkodzie do znalezienia domku.

Kontakt:
tatooine@znajomi.pl
664033860 kom
085 715 20 79 (prosić Eweline)

Proszę dzwonić/pisać o każdej porze dnia i nocy! Bardzo chętnie udzielę wyczerpujących informacji. Wyśle zdjęcia, wszystkich kotów, konkretnego kota, jakie tylko chcecie, jeśli to ma pomóc znaleźć domek.
O!

Czarne Słoneczko

 
Posty: 72
Od: Sob paź 27, 2007 15:15
Lokalizacja: podlaskie

Post » Czw lip 10, 2008 20:14 Prosimy o pomoc - 5 małych kotków w okolicy Białegostoku

Witaj
widze,że juz jestes.To miłe.
Pozdrawiam
Elżbieta
 

Post » Czw lip 10, 2008 20:27

Zdjęcia:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
O!

Czarne Słoneczko

 
Posty: 72
Od: Sob paź 27, 2007 15:15
Lokalizacja: podlaskie

Post » Pt lip 11, 2008 10:20

Podniosę kociaki Hoooop :D Domki zgłaszajcie się :catmilk:

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lip 11, 2008 10:40

Czarne Słoneczko, coś zdjęcia się nie wkleiły. Spróbuj raz jeszcze a jak nie dasz rady, to prześlij mi na meila a ja spróbuję wkleić.
izabelka1@op.pl

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lip 11, 2008 11:56

ellzo, te zdjęcia są pod powyższymi linkami:

http://img299.imageshack.us/my.php?image=blondieu2.jpg
http://img299.imageshack.us/my.php?image=cwaniakcx1.jpg
http://img299.imageshack.us/my.php?image=kotki1fq2.jpg

wróciłam jakąś godzinę temu od weta. Orange dostał zastrzyki na pobudzenie nerwów. jeśli to sa zmiany zwyrodnieniowe - to wyjdzie z tego. jeśli to jest uszkodzenie rdzenia, to wtedy będziemy myśleć.
w poniedziałek wizyta.

Kotce mam nacierać sutki jodyną, by mleko wyszło. jak tylko wyjdzie - sterylka
O!

Czarne Słoneczko

 
Posty: 72
Od: Sob paź 27, 2007 15:15
Lokalizacja: podlaskie

Post » Pt lip 11, 2008 12:05

Słoneczko, czekam na kociaka na DT z niedowładem tylnich łapek. Podpowiedz co podał Twój wet?
U mnie może być coś innego, ale dobrze jka będę wiedzieć co się podaje w takich przypadkach.
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 11, 2008 12:25

Wet rozważa dwie rzeczy: jakaś sprawa morfologiczna typu zapalenie czy zwyrodnienie stawu. na to na razie Orange leczymy. zobaczymy w poniedziałek. jeśli wykluczy sie zwyrodnienie (leki nie pomogą) to będzie znaczyło, ze jest uszkodzenie rdzenia.
Kotek w jednej łapce nie ma czucia powierzchownego, ale ma czucie głębokie. nad jedną łapką ma władze, z tą drugą to ja sama nie wiem. ale myślę, ze skoro ma władze, to rdzeń jest w porządku. zobaczymy w poniedziałek.
O!

Czarne Słoneczko

 
Posty: 72
Od: Sob paź 27, 2007 15:15
Lokalizacja: podlaskie

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 94 gości