Codziennie wlasciwie jestem zmuszona ludziom (a raczej kotom) odmawiac pomocy.
ale sa takie sytuacje, ze mimo iz rozum mowi cos innego to nie mozna przejsc obojtenie i nic nie zrobic

Dowiedzialam sie o pewnej staruszce, ktora zyje w skandalicznych warunkach wraz z kotami. Koty zyja glownie w ogrodzie. Tam tez rozgrywa sie dramat.
Babcia ta niestety nad niczym nie panuje, a jej koty wygladaja gorzej niz "tradycyjny" bezdomny kot. To slaniajace sie na nogach szkielety, ktore w wiekszosci dzwigaja brzuchy.
Kocieta w wiekszosci umieraja bo gnija im oczy, bo zjadaja je na zywca larwy much, bo w koncu oslpione ropa i smarkami umieraja gdzies w krzakach. Ta kobieta ich nie leczy. Nie panuje juz nad niczym, ale jednoczesnie absolutnie nie chce ich oddac, od razu placze i mowi, ze one musza umrzec u niej i tak bedzie dla nich lepiej.
Pewna kobieta podkradla jej 3 maluszki i spotkalysmy sie dzis u weta.
jak zobaczylam te mauszki pojechalam zobaczyc reszte...
Chude koty snuly sie po ogrodzie, a maluszki jkaby porozrzucane lezaly slabe po katach, a niektore jka oblakane chodzily i piszczaly majac cale oczy zaklejone ropa... Chude, a z daleka widac jak skacza po nich pchly...
Jeden , najmniejszy chodzil za mna bezblednie i miauczal, a nie widzial nic

Ponad godzine delikatnie namawialam ta babcie aby pozwolila mi pomoc tym maluszkom. Udalo sie ale pod warunkiem , ze wylecze je i jej oddam. Plakala przy tym starowina.
Nie powinnismy ich brac...
nie powinnismy

Nie mamy juz miejsc, wiec zamknelam je w kabinie z klozetem, umylam oczka, podalam leki.
Udalo sie zabrac 6 kociat z 10... (doroslych jest 8-10, ok polowa to samice)
Nadchodza czasy kiedy trzeba bedzie koty, ktore mozna uratowac, usypiac

Wstyd mi jest prosic gdy inni prosza, ale jestesmy zmuszeni "pukac do wszsytkich drzwi"

Jedziemy na dlugach, brakuje karmy, a o wersji kitten to nawet nie myslimy. Trzeba zaszczepic maluszki, ale jak tu myslec o szczepionkach jak nie stac nas tak na prawde na krople do oczu...
Blagamy o tymczasy
Blagamy o kazda buteleczke gentamycyny
kazda saszetke convalescensa
kazda ilosc suchej karmy kitten
kazda zlotowke
Prosze...




Miejsce gdzie umieraja:
Pierwsza kicia od dolu- ciezarna

Bialy szkielet bez oka- tez ciezarna



____________________________________________________________
Nr konta:
Fundacja KOT
BZ WBK S.A. III oddział Toruń
07 1090 1506 0000 0001 0369 0336
dopisek "koty staruszki"
Gdyby ktos chcial COKOLWIEK wyslac paczka- prosze pisac pw.