Ufff...Nareszcie udało mi się zalogować

Nie wiem co się dzieje.
Najpierw odpiszę na co odpisać wypada, a potem dodam od siebie
reddie pisze:Jak tam te paskudne-brzydkie

? Dały ci spać?
I dziwić się, że moje psisko zakochane w Szyszuni! Od razu wyczuł, że jest opiekuńcza i ma dobre serduszko
Maluchy na szczęście spać dają, dostają jeść o 24 i śpią do 6 rano

Więc na te 4-5 h mogę się "zdrzemnąć" (no bo trzeba jeszcze jedzonko zrobić, pozmywać, posprzątać

).
Dex ma nosa!
Mimisia pisze:Piękne buraski!
eee tam. Niby gdzie?
Agn pisze::lol:
Cudaki.
[Na moje oko mają chyba nieco mniej niż siedem tyg. Na dodatek piszesz, że 'taplają się' w jedzeniu - to tak na 5, max. 6 tygodni wygląda.

].
Agn- jak już Magda pisała, też je tak oceniłam. Nie dośc, że maciupieńkie, to jeszcze się taplaja i przewracają przy bieganiu. Jednak wet stwierdził, że są zdrowiutkie i czyściutkie i mają jakieś 7 może nawet 8 tygodni. Tylko, że są strasznie wychudzone (znaczy....były

) i ktoś po prostu nie umiał się nimi zając. I dlatego wyglądają tak a nie inaczej. Ale ja tam i tak przyjmuję, że trafiając do mnie czyli w piątek miały 6 tygodni, a datą urodzin będzie 11 kwietnia

(Tylko proszę niech mnie ktoś sprawdzi czy dobrze liczę

)
Agn pisze:Ja juz w wątku Mirki pisałam. Są kultury, w których o dzieciach mówi się tylko źle. Że brzydkie i 'niedorobione', i nie nadaje się im imion. Żeby nie zapeszyć...
Może Esti też idzie tą drogą?

niee. Ja stwierdzam fakty

reddie pisze:Aaach, widziałam na żywo i miziałam mbznajdki
Bardzo malusieńkie są, ale - UWAGA! - chrupały ładnie suche rc babycat, które z Esti kupiłyśmy po drodze. O ich jedzeniu mokrego powiem tyle - ręczniczek "do wycierania kotków" był w użyciu
Zuzia ciumkała moje palce. I wszystkie maluszki wskakują juz na kanapę samodzielnie. Kuwetkują również pięknie (sama byłam świadkiem

). I absolutnie nie boją się psów. A Maciuś ma bardzo sprawny mruczatorek
Rozkoszne są
Ponawiam prośbę o wsparcie jedzonkowe... Jedzą na potęgę...
Tak jak napisała reddie. Jestem w szoku, ale maluchy kupki i siuśki robią do kuwetek, skaczą na kanapę, na psa sięwdrapać umieją

Jeśc... powiedzmy, że umieją
Jak nie mogą znaleźć kuwetki (która ciąle stoi w tym samym miejscu, no ale pamięć mają dobrą, tylko ...za krótka

)to się drą. Jak chcą jeść drą się, Jak wycieram łapki , "ręczniczkiem do wycieranie kotków"

- drą się. Jak siedzą w klatce a nie śpią drą się. Ja już mam fioła. Ciągle słyszę drące się koty. dzisiaj wracając do domu nawet na przystanku słyszałam Zuzie i Balbinke
Maluchy nadal są przeokropne. Psom żyć nie dają, ludziom też nie. Oczywiście jeden pokój to dla 3 małych kotków za mało... Wczoraj zapoznały się z całym mieszkaniem. No i tak buszują. Jak nie śpią. Łażą za mną krok w krok. Jak któregoś zdepnę to nie moja wina. Przecież prosiłam aby za mną nie łaził. A i Zuzia ma spadać jako pierwsza. Jest najbrzydsza i najgłośniejsza. I do perfekcji opanowała sztukę wdrapywania się po nodze do góry.... a takie ładne rajstopki dzisiaj miałam
Maluchy jedzą rzadziej, ale coraz więcej. Nie jedzą już tak łapczywie i mają ładne, pękate brzuszki

Przez nie całe 3 doby zdążyłe zjeść 3 puszki mokrego żarełka, wypiły sporo mixolu (ale tego już nie dajemy

), 4 słoiczki gerberków i duuuuużo namoczonej -suchej karmy. Wsparcie żarełkowe przyda się bardzooooo. One mają bezdenne woreczki zamiast brzuszków
W środę idziemy z ciocią reddie do weta na odrobaczanko i ważenie
