» Pt kwi 18, 2008 12:22
Kotki dwie - ani szare, ani bure panny te! :)
Dzieeń doobryyy !
Dózi muwią na mnie Mela, a pżynajmniej tak krzykają na mnie, gdy coś zbroję
pani Dóża pisze o mnie, rze jestem w szylkretkę, więc to hyba prawda, miauuu! Jeszcze muwi, że nie jestem zywykłem dahowcem, bo mam długie ucha, ogona i gadam jak kotek Syjam. No ale jak nie gadać, jak oni Meli nie rozumiejom! Miau! Najbardziej lubię jeść i gonić rzółtą piłeczkę i wżucać ją do wanny z wodą. Próbowałam tesz popływać nią w takiej mniejszej, białej misce, kiedy była otwarta, ale Dóża wpadła z krzykaniem, i wszystko popsóła, miauuu! Jak piłeczka sie zgóbi no to sie nudzam, dlatemu szybko biegam po całym domu, ganiam papierki, wyciągam takie sóche coś z wazonu, gryzam kfiatki, które Dóży przynosi Durzej.. I wtedy znofu krzykają, a ja uciekam do mojej kryjófki! Oni nic, a nic nie rozumiejom, miauu! Nawet jak jestem głodna i gryzam ich w tyłkowe łapki, bo ugniatanie kordły nie pomaga.. Czasem Dózi zabierają mnie w mojej kryjufce do takiego ruszawego domu, tam siedzimy albo śpimy trohe durzo, ja sie wogule nie bojam, i potem mieszkam w domku Nali. To taka starsza kota, krufka, pierwsza mojej Dóżej. Jak będę większa, to będę jak ona, miauu! Bo ona im ucieka na podfurko i ma koleguw, a ja jeszcze nie umiem
Jak ona to robi? Hciałabym to wiedzieć! Miauu.. Jak wraca do domó to pozwala mi sie z sobą bawić
razem spać w jej kryjófce i jeść z jej misek. Ale Nala mnie nie lóbiła jak Mela była małym kociem. Nauczyłam sie wtedy od niej warkać, sykać i stawiać gżbiecik, bo ona wylizywała mi mojego póstego spodeczka, a swuj nie dała! Miauu! A teraz wylizywa mnie, a ja jom.
Pozdrawiam,
Melania.
Mela - szylkrecia, 8 miesięcy

kocurka moja osobista - krakowska
Nala - krówka, 2 lata

kocurka rodzinna - rydułtowska

Ostatnio edytowano Pt kwi 18, 2008 14:47 przez
annette88, łącznie edytowano 1 raz