Kocur ma na szyi ogromną ranę...nie wiem jak dlugo z tym żył, ale musiał cierpieć. Na szyi wypadła mu sierść i z daleka straszył czerwoną raną

Wdało się zakażenie...
Zdjecia są zbyt drastyczne, dlatego je tylko podlinkuję. Dla wrazliwych-lepiej nie zaglądać..uwierzcie że wyglada to strasznie.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d6e ... 67290.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5ae ... 0f625.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1ec ... b081d.html
Podczas kastracji weci zrobili wymaz. wyszedł gronkowiec złocisty odporny na większość leków. Kocur dostaje linko + jakieś masci na ranę.
Leczenie potrawa conajmniej 3 tygodnie, kocur przebywa w szpitaliku.
Muszę prosić wszystkie dobre duszki o pomoc finansową.
Same nie damy sobie rady w opłaceniu leczenia tego kota. Doba kosztuje ok 15 zł.
Kocur jest dziki, nie potrzebuje DT ani DS, wróci na podwórko skąd go zabrałysmy. Ale nie mozemy go wypuścić z taką raną...trzeba go wyleczyć i puścić wolno..chociaz tyle mozemy zrobić dla niego-niezaleznego dzikiego kocura.
I własnie dla niego proszę o pomoc...dla kota który nigdy nie odwdzięczy się mruczeniem, ale w głębi tego kocurzego dzikiego serca napewno bedzie wdzieczny za pomoc.
Rozliczenie wpłat i wydatków (dzieki Lidce mam w takiej poręcznej formie)
http://upload.miau.pl/3/112739.xls