A może jednak znajdzie się ktoś w Trójmieście lub okolicy kto da dom stały lub tymczasowy kocurkowi.
Tu jest link do wątku dwóch koteczek, które były u mnie na tymczasie,
została jedna w zaawansowanej ciąży,druga w ciągu 2 dni znalazła dom.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=73592
Gdyby druga koteczka nie była w ciąży też byłaby już w nowym domu.
Kotki w liczbie 6 zostały na jesień wyrzucone na niezamieszkałej posesji.
Wszystkie białe, głuche, domowe.
Prawdopodobnie potraktowane jako wybrakowany produkt jakiejś
pseudohodowli.Trzy znalazły dom,dwie były u mnie, został kocurek.
Nie byłoby jeszcze tak żle bo dobrzy ludzie postawili dla kotów domki, dokarmiali je raz lepiej raz gorzej i chociaż to nie dom, to żyć się dało.
Teraz ruszyła budowa, a właściciel rozwalił domki i zapowiedział, że
pozbędzie się kotów, zatłucze łopatą, jak będą dalej na posesji.
Na szczęście właściciel tylko przyjeżdża, a robotnikom "nie chce się za
kotami ganiać".Jednak grożba jest realna.
Cała posesja wygląda okropnie, wykopy ,sterty śmieci, pełno szkła,
dziur i innego świństwa, koty przerażone tym co się dzieje.
Ostatnio kocurek, (coraz częściej wychodzi z posesji) siedział na jezdni, a kierowca trąbił, zatrzymał się i zgonił kota z jezdni.
Ilu się nie zatrzyma?
Ilu pomyśli, że kot złośliwie nie schodzi mu z drogi?
Koty mimo, że tyle miesięcy bezdomne, są miziaste, barankujące
i bardzo kochane.Mimo, że koteczce na siłe dawałam pastę do pysia,
chociaż nie była zadowolona, nie próbowała ugryżć, czy zadrapać.
Izabela , chwała jej za to, zaproponowała, że weżmie kocurka do schroniska,
niestety ludzie, którzy go dokarmiają, są żle nastawieni do schronisk,
traktują je jak umieralnie i nie chcą się zgodzić.
Może ktoś chce się dokocić, piękny biały, zielonooki kocurek pasuje do wszystkiego.
A może ktoś da mu chociaż tymczas, zeby kotek był bezpieczny.
Nowy dom dla niego na pewno się znajdzie.
Możemy go wykastrować i dowieżć na miejsce.Proszę.