
Wczoraj zadzwoniła do mnie pani, która adoptowała Morsika i Kratka. Żeby coś zrobić.
Jakaś pani, pod Warszawą, ma kotkę. Wychodzącą. Płodną.
Przedwczoraj urodziły się dwa kociaki. Jeden jest "zaklepany", drugi ma czas do poniedziałku. Jeśli nikt nie zobowiąże się go zabrać (w wieku 6 tygodni), kociak zostanie uśpiony. Prawdopodobnie kocurek, oczywiście czarno-biały.
no to się zobowiązałam