Szukam pomocy w odszyfrowaniu, co dolega mojemu kocurro.
Historia zaczyna się we wrześniu 2007 r, gdy w poszukiwaniu przyjaciela na dobre i złe trafiłam na forum. Na Forum przeczytałam mnóstwo kocich historii, zobaczyłam mnogo fotek i jedna przykuła moją uwagę


Niuniek został znaleziony w paskudnym stanie. Na dobrą sprawę prawie wszyscy postawili na nim przysłowiowy krzyżyk, prócz niego i Gosi. Udało się Go postawić na 4 łapki


Młody miał problemy z noskiem i to udało się wyleczyć.
Pojawiły się niestety też wymioty, wysoka temperatura, beznadziejne wyniki (przepraszam ale nie jestem fachowcem i te wszystkie nazwy są dla mnie jak szyfr, no i nie mam wszystkich wyników w domu, więc nie będę podawała) Kocie co chwila dostaje antybiotyki, sterydy, jest nawadniany i co ...... wszystko wraca. Zazwyczaj ok tygodnia jest ok aby później wracały wymioty, temperatura ..... Panie doktorki są trochę "zdezorientowane" bo nic tu nie można dopasować. Jak już jakaś teoria zaczyna pasować to pojawia się nowy aspekt i wszystko się sypie.
Czy ktoś się już spotkał z takim przypadkiem ??????
Proszę o podpowiedzi, bo leczenie trwa od trzch miesięcy, kot ma już dość i mój budżet ma ogromny deficyt. Chciałabym, aby udało się zdefiniować to coś, bo wtedy można podjąć konkretne leczenie ......
Ufff..... mam nadzieję, że ktoś przebrnie przez ten poemat
