
Jakos tak ciagle czasu brak, ciągle coś wazniejszeo...a ona czeka....
Tylko sama nie wiem na co

Ze schroniska nikt jej nie adoptuje, nie mozna jej wziac na ręce.
Podchodzi do nas, daje sie głaskac, ale na rece wziąc jej sie nie da, niestety

Jest młoda ,wysterylizowana, zaszczepiona koteczką.
Była przeziebiona-ale została w schronisku wyleczona.
Jest niesamowicie wdziecznym i śmiesznym kotkiem.
Ma takie dłuuugie , chudziutkie nóżki i chudą dupcie

Bardzo chciałabym znalezc jej dobry dom.
Przy kazdym telefonie z ogłoszen czyham na prawdziwego kociarza, który niekoniecznie chce chodzic z kotem na ręku po domu.
Ale wszyscy chcą miziaki

Dlatego załozyłam ten watek-moze ktos z Was-najprawdziwszych kocarzy zakocha sie w niej.
A moze spotka na swojej drodze kogos ,kto ją pokocha.
A nawet jesli nie-to bede tu pisała o jej kondycji psychicznej i fizycznej i czasem wklejała nowe fotki. Niech chociaz ma swój watek
