Wielki RUDO-biały Książę jest piękny. I chyba jeszcze dość młody(ok. 1 roku) I mądry. I miziasty. W przedziwny sposób, dzięki swojemu sprytowi, przetrwał w ruchliwym centrum wielkiego miasta przez parę miesięcy.
Miał zaledwie parę miesięcy, kiedy zauważono go tam po raz pierwszy.
I on nie tak dawno był małym kociątkiem. Ale kociątka tak szybko rosną.
Pewnego dnia albo się komuś juz znudził, albo zabłądził i nikt go nie szukał.
A teraz w bezpiecznym choć trochę ciasnym dla kota miejscu czeka na swój prawdziwy dom...
Razem z czarnym magicznym Murzynkiem vel Kocurro, pogodnym tygryskiem Wikarym, czarno-białym 'do noszenia na rękach"(ale i odważnym) Maciusiem vel Zorro i słodką krówką Lolą.
Czy będzie czekał tak długo jak one?
Czy nie pomoże mu jego RUDO-biała uroda?
Czy naprawdę jest już za stary na prawdziwy dom?