Trzy brzydkie sierściuszki do adopcji

Koty z tego wątku

iwcia pisze:A to maluszki, które zostały w lecznicy.

jak zostały, to się obfociły... takie trzy paskudki.
Będa do wzięcia, jak już będą śliczne i puchate

a ten chciał skoczyć ze stołu, tak się załamał

teraz będą leczone

czyszczone i przechowywane aż do utuczenia

ale już mozna się ustawiać w kolejce do adopcji, bo będą przepiękne

» Nie gru 16, 2007 22:37

Strasne paskudy

» Nie gru 16, 2007 22:49

Aleba pisze:Strasne paskudy

prawda?

ten jeden co to chciał skakać, to wiercipięta ale tamte dwa troszku stuporkowate - jak się posadzi, to tak siedzą...
no, ten szaro-biały tylko wrzeszcał ździebełko :roll:

» Nie gru 16, 2007 23:19

strasne paskudy :love:

już widzę jakie będą piękne :ok:

» Nie gru 16, 2007 23:22

amyszka pisze:strasne paskudy już widzę jakie będą piękne

zdaje się, że wsystkie tsy to trutnie-kocurki, jajcarze

na razie były oglądane oczka dokładniej, niż z dugiej strony kotów :lol:

» Nie gru 16, 2007 23:23

ziemowit pisze:no, ten szaro-biały tylko wrzeszcał ździebełko

Śpiewak znaczy się

Fajne będą paskudniki

» Nie gru 16, 2007 23:26

Aleba pisze: Fajne będą paskudniki

no, będą fajne

od dzis - za tydzień zaczynamy je rozwijać intelektualnie, przytaszczę Ulissesa Jamesa Joyce'a

padło na tą lekturę, ponieważ wszystko jedno jak się strony pomylą i tak się nie zgubi watku i sensu :lol:

» Nie gru 16, 2007 23:31

ziemowit pisze:
Aleba pisze: Fajne będą paskudniki
no, będą fajne

od dzis - za tydzień zaczynamy je rozwijać intelektualnie, przytaszczę Ulissesa Jamesa Joyce'a

padło na tą lekturę, ponieważ wszystko jedno jak się strony pomylą i tak się nie zgubi watku i sensu

Lepsze to niż "Psychopatologia", którą kiedyś czytałam moim tymczasom :lol:

» Nie gru 16, 2007 23:40

Aleba pisze: Lepsze to niż "Psychopatologia", którą kiedyś czytałam moim tymczasom

no to taki dowcip, że Lacan by się uśmiał:
"Do dyrektora cyrku, do gabinetu puka gościu z kotem pod pachą. Wpuszczony mówi, że ma zabójczy numer - gadającego po ludzku kota. Dyrektor mówi grzecznie "won!" ale się facet upiera...
Pozwalają mu w końcu numer pokazać.
Gościu do kota: "powiedz kotku, jak będzie czasownik w liczbie pojedynczej, czasu przeszłego w trzeciej osobie i rodzaju męskim od od czasownika mieć"
kotek na to spokojnie odpowiada "miał"

Dyrektor gościa za frak i już się zamierzył solidnym butem, ale gość uprosił o jeszcze jedną próbę.
Pyta kotka: "jak będzie inaczej drobny węgiel, kotku?"

A kotek na to spokojnie: "miał".

Gościu wyleciał z hukiem i kopniakiem, kota spod pachy nie puścił. Idą sobie - kotek pod pachą, a gościu - rozcierając siedzenie.
Po kilku krokach kotek spod pachy mówi: " czy ja, k#@%^ niewyraźnie mówię, czy co!?"