Zanim spadł pierwszy snieg chodziłam tam, aby zrobic zdjęcia kociętom do adopcji. Biegła za moim głosem rozglądajac się dookoła a gdy odchodziłam szła za mną do połowy alejki a potem siedziała patrzac smutno w moją stronę.
Serce krajało mi sie na plasterki a łzy same leciały
Moze ktoś zechce ofiarowac jej kąt na stare lata...?
Kotka idzie do człowieka, , ufna, mrucząca, garnie się do rąk... Trzeba tylko przyuczyc do kuwetki ( ale na przykładzie mojej Rudej widzę, ze to żaden problem)
Utyka trochę na tylną łapkę.
Jeśli znajdzie się dom obiecuję dowieźć kicię pod same drzwi i jeszcze zafundowac wyprawkę.


