To nie był czysty skok: Kitka połączyła elementy skoku i wspinaczki, bo z doskoku łapkami objęła bok ścianki (grubość cegły) i po nim się parę razy szybko podciągnęła. Potem zadzwoniła dzwoneczkiem - i spadła, łup!, na podłogę.
To moze rekord kociej zlosliwosci . Pozaznaczalam sobie paskami papieru wazne fragmenty w ksiazce, i ksiazke zostawilam na lozku. 10 sekund potem zmaterializowal sie przy niej kotek, podszedl do ksiazki, powachal, pomyslal... i raz dwa mordka powyciagal wszystkie zakladki Po czym w poczuciu dobrze wypelnionego obowiazku wolnym kroczkiem poszedl sobie dalej...
No to moja Lejka wygrałaby w kategori: częstotliwość pacnięć łapką po pysku swojej matki! Robi to wyśmienicie, przybierając przy tym różne pozy, np. zwisając jedną łapką z palmy, a drugą młucąc niemiłosiernie zdziwiona Lewkę po pysku
oj, Offelio, trzeba by było jednak konkurs na najdłuższy miauk przeprowadzić ... Luksus też potrafi chociaż po kastracji milczy. W klinice przed kastracją zaczął się wspinać po scianie ( była jakas taka garbowana). Wspiął się na wysokość około 2 metrów a trwało to chyba ze 2 sekundy i co wpisany do Księgi ??