
Cudna, domowa koteczka.
Przyjechała ze swojego domu juz wysterylizowana.
W szpanerskiej obrozy wysadznej błyskotkami.
Jest sliczna.
Czarna z białą brodą, troche bardziej puchata niz przecietne koty, no i ma niesamowity, szeroki ogon.
Pewnie ma w genach jakiegos rasowego przodka.
Jest przerażona, boi sie innych kotów, ucieka z zimowej kociarni i siedzi na dworze.
Martwimy się, bo noce są bardzo zimne.

Nie ma mowy o jedzeniu



Na rękach jest bardzo grzeczna, ale zadne pieszczoty nie są w stanie nakłonic jej do zjedzenia czegokolowiek.
Juz tyle razy to widziałam



Ja juz w sumie wiem, ze uratować może ją tylko dom tymczasowy.
Szpitalik niestety nie jest rozwiązaniem

To tez klatka i stres.
Brodzia pilnie potrzebuje domu tymczasowego

