Maluszek urodził się w piwnicy. Pożyczyliśmy pewnej karmicielce klatkę, bo zdecydowała się, że weźmie maluchy do domu, bo już był koci katar i inne przypadłości. Pewnego dnia poszliśmy zdrobić maluszkom zdjęcia, aby umieścić ogłoszenia w necie. Hektorek wyglądał wtedy tak:


Po czterech dniach, gdy poszłam do karmicielki zobaczyć malucha, przygotowałam sie na to, ze go zabiorę, jeśli będzie w kiepskim stanie - i tak Hektorek jako 10 zwierze na 36 metrach kwadratowych wylądował u mnie z takim okiem:


Oczko leczymy, jest już lepiej, będzie byc może nawet bardzo dobrze. ALe mamy okropnego świerzbowca, tasiemca, który przywiązał się i nie chce sobie iść, grzybice i nie wiadomo co jeszcze. Dzisiaj Hektorek wygląda tak:

A tak wygląda jego obstawa:

(na klatce Kacperek, przed klatka Polduś)
Malutki ma potworną grzybicę. Jest na nim całym, wszędzie po prostu. Ma cos jeszcze, bo ma zaczerwieniona skórę, ale nie wiadomo, co to jest. Dostaje Immunodol, ketokonazol (1/40 tabletki



Biedulek oczywiście szuka domku

