Proszę Państwa, oto Miś.
Miś ma mniej więcej 3-4 miesiące, jest czarny jak węgielek, ma przestraszone oczy. Miś ma również tylko jedno uszko. Drugie uszko Misia zostało spalone. Czym i jak nie chcę wiedzieć. Czy była to rura wydechowa samochodu pod którą Miś się chciał schować przed złym światem, czy była to ręka złego człowieka (za tym ostawał wet gbur ale o tym dalej), czy rura grzewcza. Nie jest to istotne. Miś został znaleziony przeze mnie dziś ok godz 22:30. Siedział pod klatką i darł się ile sił w Misiowych płucach. A jest sporo, zapewniam. Miś poza tym ma wielkie serduszko, jest zupełnie oswojony, tuli się i mruczy. Nie wyrywa się. Kot Anioł.
Po szybkim telefonie do Pandeczki podjęłyśmy decyzje, z Misiem trzeba na nocny dyżur bo Misiowe ucho krwawiło. Najbliższy nocny dyżur był dziś na osiedlu Wróbla w Siemianowicach (tam gdzie hotel dla zwierząt dla zainteresowanych) - swoją drogą zawsze mnie zastanawia czemu takie rzeczy się dzieją z reguły w niedziele lub święta i koniecznie po 22??
Lekarz - niesympatyczny gbur na wejściu poinformował nas, że wizyta kosztować będzie najmniej 100 zł (tyle miałam przy sobie). Nawet nie dotknął Misiowego ucha (brzydził się czy co? Miś ze swoją fizjonomią nie pasował do jego pięknego gabinetu nijak). Dał mu dwa zastrzyki ( szyfrując z karty - Beteurex i Delurethrocyline (??) i receptę na żel Rivel bo Miś ma na uchu martwicę i trzeba je smarować. Nawet ucha nie wyczyścił, potraktował nas koszmarnie, moja noga w życiu tam już nie powstanie. Psy w hotelu obok wyły, Miś był tak przerażony że podrapał mnie do krwi. Cud, miód i orzeszki.
Teraz Miś odpoczywa w mojej łazience, ma tam kuwetkę i legowisko, zjadł prawie całą puszkę Leonardo na jedno posiedzenie. Moja trójca obwąchała drzwi i teraz nie wykazuje zainteresowania.
Miś nie może u mnie zostać. Jak wydobrzeje szuka Domu. Najlepszego pod słońcem. Domu, któremu brak Misiowego uszka nie będzie zawadzał.
Zdjęcia wkleję rano, teraz nie mam już sił i nie chcę Misia stresować.
Jeżeli macie jakieś rady i wskazówki to będzię wdzięczna.