Mieszkam pod Warszawą (niedaleko Nowego Dworu Mazowieckiego). Pani, która mnie karmi woła na mnie Wycior, niestety nie pamiętam kiedy się urodziłem, ale ta Pani mówi do mnie czasem "staruszku" więc chyba muszę mieć swoje lata. Podejrzewam, że około 5 lat.
Mieszkam pod wiatą, w nocy jest tam bardzo zimno, mimo iż mam posłanko w które mogę się zagrzebać.
Jestem kocurkiem pełną dwujajeczną gębą ale Pani mówi coś, że mnie wykastruje nie wiem o co jej chodzi.
Dostałem swoje miseczki i jakąś "kuwetkę z piaskiem" ale nie wiem do czego ona służy. Wolę załatwiać swoje potrzeby na środku podwórka, ciepłej kostce lub pod wiatą co by się za bardzo nie nachodzić.
Pani wyczyściła mi uszka i oczka, dostałem do pysia okropną w smaku pastę na odrobaczenie, oraz wylali mi coś na plecy (stronghold) ale nie marudziłem ani razu. Przez parę dni wbijali mi igłę w skórę i mówili coś, że dostaję antybiotyk teraz już mi po nim lepiej - nawet nie pisnąłem, byłem wdzięczny za okazane mi względy. Pani bardzo mnie chwali, że jestem grzecznym kotkiem więc odwdzięczam się jej ocieraniem o nogi i mruczeniem. Czasem cichutko sobie miauknę ale nie za dobrze mi to wychodzi. Nigdy nie podrapałem, nie ugryzłem ani nawet nie próbowałem tego zrobic nikomu.
Na inne zwierzęta nie zwracam uwagi. Najchętniej to bym spał cały dzień i noc.
Pani mówi, że jestem bardzo brudny. Ale jak mam być czysty jeśli cały dzień spędzam na dworzu?
Pani mi mówi, że niedługo zaczyna studia i nie będzie się mogła mną zajmować bo nie będzie jej przez 3 dni. Mówi również, że żaden z sąsiadów nie chce się mną zająć


Pani jest zagorzałą psiarą, mówi, żebym lepiej nie zbliżał się do jej podwórka bo te psy mogą zrobić mi krzywdę....muszę się znów przejść na jej podwórko i dokładnie obejrzeć te psy...
Teraz oddaję głos Pani :]
Nie mogę zająć się Wyciorem, widzę, że to nie jest jeden z wielu zdziczalych kotów ale on szuka ciepła, próbuje wejść za mną do domu, ale nie mogę go wpuścić bo mam dwa psy, które się wściekają i to bardzo. Jedna moja sunia gdy wyczuła, że kot kręcił się po podwórku wróciła przejęta do domu i zrobiła kupę...
Niedługo zaczynam studia i będę wyjeżdżać na 3 dni z rzędu. Nie zostawię biedaka

Daje się brać na ręce nie ucieka, wręcz zaczyna usypiać kołami do góry.
Jak będzie trzeba to go wykastruję i zaszczepię oraz oddam karmę, którą kupiłam dla niego.
Wszędzie mu będzie lepiej niż u mnie, teraz marznie w nocy, a nie mam innego pomieszczenia gdzie mógłby spać.
Jednak musi być chyba kotkiem wychodzącym, przez to że nie wie do czego jest kuwetka...ale może się nauczy, tak jak nauczył się, że na podwórko wchodzic nie można. Leniwa mądrala z niego. Zachowuje się jak pies nie jak kot!!! Jak mu się coś nie podoba to tylko macha ogonem nic więcej szok!
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 78a29.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... f4236.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 20744.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 9e546.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 0e2e5.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... a462c.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 6687b.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 50817.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 0ce72.html