Jedno zdanie w testamencie i wyrok na całą trzynastkę. Nikt ostatniej woli nie wypełni, one chcą żyć. Tylko sytuacja jest beznadziejna. Jest 24 września, czas jaki został im dany to 22 dni. Do 15 października mieszkanie musi zostać opróżnione. Urzędników nie interesuje fakt, że 13 kotów nagle traci dach nad głową. „Umrzeć, tego się nie robi kotu…”, ale ludzie umierają, a one zostają same, skazane na łaskę człowieka. Z ludźmi to jest tak, ze każdy sam decyduje o swoim losie i nawet jeśli bardzo zboczy z drogi szczęścia, to tylko od niego zależy, gdzie dalej pokieruje swoje kroki by na tę drogę powrócić. Z kotami jest tak, że to wszystko zależy od nas, ludzi. Bo co może zrobić sam kot? Jak odnaleźć drogę w gąszczu ludzkich dróg? Jak trafić na tą, która zaprowadzi do szczęścia?
Jest godzina 17.30, podjeżdżamy do domu, w którym jeszcze niedawno żyła kobieta, która dała im dom. Może nie najlepszy, może nie wymarzony, ale dom. Teraz zabrakło jego fundamentów. Jej już nie ma, jest tylko jej konkubent, mąż, do 15 października, potem i ten fundament tego domu przestanie istnieć.
Wchodzimy, zapach mnie poraża, koty mają tylko jedną prowizoryczną kuwetę. Siedzą grzecznie, na kanapie, na oknie, na specjalnie przymocowanej do drzwi półce. Siedzą i czekają. Jedne bardziej ufne, drugie mniej, inne zupełnie wycofane. Każdy z nich ma swoją historię, swoje imię i długie lata życia przed sobą… chyba…
Sytuacja jest na prawdę dramatyczna, bo goni czas, bo jest go coraz mniej i nie chce się zatrzymać.
Dziś do domu pojechały dwa koty – Fema i malutka Łatka. Im się udało. Reszta siedzi na zegarowej bombie, czas niestety nie stoi w miejscu.
Błagamy o pomoc, o domy tymczasowe nim będzie za późno, nie mamy gdzie ich umieścić. Gdyby jakimś cudem dom znalazły choć dwa moje tymczasowe koty, mogłabym wziąć tego najbiedniejszego – Brzdąca..
Koty mają od 2 do 4 lat, ich stan ogólny jest dobry, niektóre potrzebują przemycia i zakraplania oczu, niektóre wizyty u dentysty i ściągania kamienia.
Iskierka - ma dom - niezwykłej urody koteczka, bardzo spokojna, większość czasu spędza na półce na drzwiach, ma lekkie bielmo na oczku i niesamowitą urodę

Jamcin - ma dom - kot miziak, śpi w łóżku, taki troszkę pierdołowaty

Kropek jedzie do alessandra!!!- wielki, potężny kot, jedyne co mnie zaniepokoiło to trzecie powieki, trzeba by było kawalera odrobaczyć. Ma śmieszne, piegowate wargi i dużą głowę. Wzięty na ręce od razu mruczy i sie przytula.

Łatka - pojechała do domu

Brzdąc - ma dom - kot, którego najbardziej mi szkoda, bo nie widzi. Jest bardzo wystraszony, choć nie dziki, po prostu boi się nowych ludzi, ruchu, boi się, bo nie moze ocenić co się dzieje. Piękny kot, biało-dymny. Nie został wykastrowany jako jedyny. Jeśli ktos da mu dom, wykastrujemy go w Łodzi.

Femka - pojechała do nowego domu

Perełka - pojechała do domu - ulubienica Gosi_bs, Perełka ma mnóstwo energii i przepiękne orzechowe oczy.

Funio - pojechał do domu - kocurek

Platynka - pojechała do domu tymczasowego - zobaczyłyśmy ja dopiero pod koniec wizyty, kotka jest bardzo wystraszona, choć nie jest dzika, dała się wziąć na ręce jednak bardzo sie boi.

Tuptuś - pojechał do domu - przepiękny kot, zdrowiutki, ma śliczne futerko i wygląda troszkę jak z innej bajki. Jest młodziutki

Znajda - ma dom - miły burasek, znaleziony na ulicy stad jego imię, spokojny, zrównoważony kot o smutnym spojrzeniu

Murzyn - ma dom - ogromny, ciężki i wielki kot, zrównoważony.

Myszka zostaje w dotychczasowym domu - bardzo przerażona koteczka, drobniutka, bardzo sie nas bała

Błagamy o domy tymczasowe