Mój i brata 1-szy kot był bardzo pechowy, to rozciął opuszek, to po kastacji źle sie goiło, to wypadł z drugiego piętra przez okno, a wreszcie jak wyjechaliśmy na wczasy babcia jak go puściła (to nie wina babic bo on chodził na pole) więcej nie wrócił. Widziałam go później przy drodze jak odtajał śnieg, i to był bardzo przykry wido, brayu-miał wtedy około 10 lat wcisnęłam kit ,że znalazł sobie żonę, bo sie wiosna zbliża i odszedł
Był czarny z bialym krawatem, tak jak teraz Maximus, od tej pory nasz pies Aron pokochał koty, nastepnego brat też ma czarnego. wykarmił go od oseska, spał znim , cuda , wkaldał do butelki dla dzieci ze smoczkiem jakąs gazę i on tą gaze tak mymlał i w ten sposób pił, teraz to jest kawł kota ma około 6 kg

ma na imie Skubaniec i to bardzo do niego pasuje
Moj Maximus też jesyt czarnym samcem - tak jakoś, i wszystkie były przygarnięte w potrzebie
Pies też zreszta jest z Ukrainy z tandety, mama nie chciała sie an niego zgodzić , przeryczałam chyba ze tzry godziny na oczy nic już nie widziałam tylko ta maleńka kuleczkę, którą popkochałam od 1-szej chwili. Wreszcie jak już zwątpałam nagle ktos zapukął do drzwi, okazało sie że amam dała im adres,ze jeśli go nie sprzdadza to zeby przyjechali, i tak właśnie było, został, bo był jednym Foxterierem szorstkowłosym wśród pudli i tak juz jest od 91 roku...
Zwierzeta to prawdziwi przyjaciele
Tylko czemu ten mój pieron nie daje mi spać (chodzi o Maxia???)
