Dzis o 7 rano idąc jak zwykle ja nakarmic zobaczyłam w krzakach maleńkie koteczki -2 sztuki
drugiego będe łapać wieczorem, ale modle się żeby były tylko dwa
Jesteme załamana, ale nie mogłam ich tak zostawić!, tam jest dużo samochodów i biegaja bezpańskei psy
Proszę może ktoś weźmie na tymczas, nie wiem co mam zrobić - jest przecież u mnie jescze Tosia, przy której jest dużo pracy z chorym okiem; Moj Bodzio tez choruje, swoich ma 5 kotów i psa, nie będę w stanie ich utrzymać, wychować nie ma za co! ;
naprawdę nie wiem co robić; czy ktoś się zlituje, błagam, jestem w kropce!
wieczorem będą zdjęcia




