Zastanawiałam się,czy warto zakładać tu na Kotach.
Nawet jeśli to bezsensu,dla niego mogę zrobić coś bezsensownego.
Kot praktycznie mieszka na ulicy.
Jedynie jest dokarmiany przez życzliwą osobę.
Żyje na krawędzi.Zewsząd czychają niebezpieczeństwa.
Jego schronieniem jest placyk sądowy w samym centrum miasta.
Ostanio wszedł przez bramę(wysoką)aresztu i nie mógł wrócić,
gdyż bramę otwiera się bardzo rzadko.
Przez tydzień błąkał się i znosił poniewierkę,zanim trafił z powrotem
do swego azylu.
Kot jest młody,sam kompletnie sobie nie radzi.
Gdy się przybłąkał to była skóra i kości.
Został jedynie odrobaczony,nie jest wykastrowany,ponieważ
nie ma go gdzie przechować po zabiegu.
Jest kotem bardzo ufnym,lubi głaski,pieszczoch z niego i tyle.
Proszę,jesli ktoś mógłby dać mu dom tymczasowy,
kot miałby większe szanse na znalezienie domku stałego.
Nie dajmy mu zginąć,w środku miasta,wśród setek tysięcy ludzi.


Ma zabawki,ale bawi się nimi praktycznie na ulicy.

AKTUALIZACJA.
Pilnie potrzebny transport z Gdańska do Chorzowa lub z Warszawy do Chorzowa albo Katowic!