Brat cioteczny mojego meza znalazl malenkiego kotka. A ze to dom zapsiony i zalergizowany na kocia siersc kociatko wyladowalo u nas.
Jest malenkie, zapchlone, ze swiezbem i chyba niezle zarobaczone. Ale jest tez bezproblemowe w jedzeniu i podobno w kuwetce (wedlug opinii brata u mnie jeszcze nie korzystal, dopiero co przynieslismy), ma czyste oczka i jest calkowicie oswojone. Wlasnie spi otulone w kocyku na moich kolanach.
Kotek pojdzie jutro do weta, okreslimy wtedy plec i wiek.
Alternatywa dla niego bylo stanie sie kotem parkingowym, owszem dokarmianym etc. ale nie majacym prawdziwego domu.








Kotek szuka domku w okolicach Warszawy, jutro po wizycie u weta wiecej wiadomosci.