Rudy Budyń i Blue Madam - obcy wrócili

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 28, 2003 10:38 Rudy Budyń i Blue Madam - obcy wrócili

Dotychczas nie było na forum wątku o moich kotach. Parę razy się przymierzałam, ale jakos niespecjalnie mi wychodziło, zresztą, o czym tu pisać, kicie grzeczne, rosną, jak zaczęłam się udzielać na forum, to Budyń był już wyciągniety i z kryształów w moczu (w wieku 5 miesięcy) i z zapalenia wątroby (w wieku 12 mies.) - więc kicie zdrowe. W sobotę poszłam na przegląd wiosenny, kiciary dostały Drontal, Fronline na karki, zostały zważone (Budyń - 4,5 kg, BluMka - 2,9) i wszystko ślicznie. Ponieważ zaczeliśmy trochę wiosenne spcery, zapytałam o szczepienie na wściekliznę - BluMka nie miała, więc od razu jeszcze dostała szczepionkę. No i... No własnie. Mam kłopot z BluMką - od piątku posikuje po katach (wygląda jak Budyń kiedy znaczył teren), w nocy z soboty na niedziele, czyli po weterynarzu, nasikała w środku nocy na łóżko. Nie została przyłapana, ustny, acz delikatny ochrzan dostał Budyń, bo to jego złapalismy na "zakopywaniu". No, trudno, stało sie, koc i prześcieradło do prania. Pół dnia chodziłam za BluMką, bo jakoś jednak ją podejrzewalam. Niby spokojnie, ale opryskała TZ-owe spodnie. Za to dziś w nocy, m/w 4.20., kicia najpierw skorzystała z kuwety, potem powyła na parapecie, potem pobiegała wokół łożka, pokopała mi we włosach i... ja sie odwracam, a tu BluMka nos w nos ze mną i sika mi na poduszke....
Ręce mi opadły, szczęka tez, poduszka do pralki, kici zaaplikowalam od razu ćwierć uroseptu. Wiem, ze od razu mi poradzicie zrobić jej badanie moczu - jak tylko mi sie uda, postaram się w tym tygodniu. Poza tym dodam, że kicia od czwartku ma rujke, to jej czwarta, wyjątkowo głosna... Czy to sikanie może mieć jakis związek? (Sterylka i tak ją czeka, ale z powodów losowych najwczesniej za jakies dwa tygodnie)... No i co ja mam zrobic, żebym nie musiała codziennie prac kolejnej sztuki poscieli? :D :wink:
Ostatnio edytowano Pt kwi 30, 2004 12:47 przez lady_in_blue, łącznie edytowano 57 razy
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pon kwi 28, 2003 10:40

Stawiam na rujkę.... ;) Kicia po prostu znaczy teren - to się zdarza, a sterylizacja powinna rozwiązać problem.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon kwi 28, 2003 10:43

Na moje to może mieć związek z rujkowaniem, jak najbardziej. Kicia znajomych, jak rujkuje (a rujkuje okropnie, kuper non stop w górze, mraukanie wściekłe, co sprawia tym gorsze wrażenie, że to malizna jest niesamowita, pierwszą rujkę w wieku 5 miesięcy dostała :roll: ), to siura w różne miejsca. Ale może lepiej dmuchac na zimne i faktycznie zbadać siurando, jak mówisz.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 28, 2003 10:47

Rujka, rujka. U Makaranki wszystkie trzy kotki podczas rujek strzykają, jak kocury. Tragedia. Po prostu hormony.
A.

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 28, 2003 10:51

ryśka pisze:Stawiam na rujkę.... ;) Kicia po prostu znaczy teren - to się zdarza, a sterylizacja powinna rozwiązać problem.

moja bimisia w czasie pierwszej rujki obsiurala lozko, sofe i wszystkie koldry i koce. pod koniec nie nadazalismy juz z praniem i spalismy na podlodze w spiworach. po sterylizacji jeszcze czasem siurnie na ubrania tezeta czekajace na pranie ale to nic w porownaniem z rujkowym megalaniem.
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon kwi 28, 2003 10:51

Pocieszacie mnie trochę.... Tylko że to jej czwarta rujka, przy poprzednich takich rzeczy nie było...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pon kwi 28, 2003 10:56

Kicia znajomych tez ma czwartą rujkę. A z rujki na rujkę jest coraz gorzej :(

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 28, 2003 11:00

Uh, jak się uda, to ta będzie ostatnia.... :twisted:
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Wto kwi 29, 2003 9:32 Rudy Budyń i Blue Madam - noc niemal spokojna....

Tzn. bez zmiany pościeli. BluMka w środku nocy przyszła i po raz pierwszy od jakichś dwóch tygodni położyła mi sięna brzuchu i tak spała - jakąś godzinkę albo dwie, bo ja się przebudzałam, głaskałam ją i potem zasypiałam. Starałam się w to głaskanie wlożyć całą miłość do niej, żeby czuła, że jest ważna, kochana i w ogóle takie tam... Na kołdrze pod drugą ręką spał Budyń, jego też głaskałam i było baaardzo miło. Potem koci poszli, nad ranem zaczęli szaleństwa, ale pościel i łózko przetrwały, rano wychwaliłam BluMke jaka jest grzeczna i madra.... A przed samym wyjscie widze ze TZ przepakowuje swoje rzeczy do teczki. Pytam dlaczego - a on, że jego torba kocim moczem troszke wania.... Hym. Ale noc przespałam i to juz postęp. :wink:
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro kwi 30, 2003 9:16

Dzisiaj noc już się obyła bez BluMkowego sikania, ale rujka trwa nadal.... Hym, do tej pory po 4-5 dniach jej przechodziło. No nic, poczekamy...
Za to w nocy koci kręcili się za atrapą biurka (stare biurko komputerowe, stoi obok materaca spalnego) i wyciągnęli kontakt ze ściany. Prawodopodobnie osiągnely to, ugniatając kable na podlodze i przeciskając sie tamtedy, bo biurko jest przy samej ścianie. Obudziłam TZ (była 2.30) - no i się wziął za naprawianie. Ale przy tym NAKRZYCZAL na moje koty :!: Budynia nazwał rudym tlusciochem 8O :strach: No po prostu tak się na niego wkurzyłam, że prawie cały ranek się do niego nie odzywałam. Tylko zimno zapytałam, czy przypadkiem nie może tego kontaktu solidniej przymocować do ściany, bo koty sobie krzywdę zrobią.
Ale Budyń chyba zapomniał o zniewadze, bo od rana jak zwykle się miział do pana... I weź tu człowieku kota w obronę.
Za to jak wychodzilam z domu, to oba koty nawet nie raczyły powiedzieć "do widzenia". Polowały na osę. Tzn. osa była na balkonie po drugiej stronie szyby. Ale one oba polowały - czaiły się, machały ogonami i wyskawiały jedno przez drugie.... Nawet nie zwróciły uwagi, że wychodzimy.... :wink:
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro kwi 30, 2003 9:18

Wesoło u Ciebie, nie ma co :roll:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Śro kwi 30, 2003 9:25

Wiesz, ja tak marudzę. Wesoło było wczoraj jak całą czwórką ganialiśmy (ja i TZ na czworakach) po całym pokoju ze sznureczkami, piłeczkami, papierkami etc. :wink:
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pon maja 05, 2003 10:18

Witam poweekendowo,
teraz będę musiała trzy dni siedziec, żeby zaległości w czytaniu nadrobić :D Ale nic to, w telegraficznym skrócie napiszę, co moje dwa diabły przez przedłużony weekend robiły. :)
W czwartek zaczęliśmy dzień od obejrzenia "Pana Samochodzika i niesamowitego dworu". Koty nie oglądały, ale ogladanie jest wazne, ponieważ film nadała TVP bladym i mokrawym jeszcze świtem, o 7-ej rano. No, a potem film się skończył, usłyszałam jeszcze tylko, że zaczyna się program budzik i... "Cześć koty! Pańcia zabiera was na majówkę! Cieszycie" - no aż mnie zatkało....Z oburzenia rzecz jasna, jak można mnie tak małpować? I na dodatek ten jeden telewizyjny kot-kukieła był rudy a drugi taki w grafit.... Słowo się rzekło, majówka, to majowka. Koty w kontenerek i jedziemy. Do Józefowa, do znajomych. Tam zostawiamy kontenerek, zapinamy smycze i idziemy. Tzn. my idziemy, a koty na rękach. Cel: Świder. Budyń wolałaby na własnych nogach, ale to nie sposób, każda trwaka go fascynuje. BluMka jest ciekawska, ale się boi. Na widok psa zostawiła koleżance krwawą pręgę na dekolcie. Schowalam ją pod polar, siedzi tam, wygląda, idziemy. Nad świdrem BluMka wyłania się spod polara, niucha.... O, tu mi się podoba, to ja teraz prowadzę. Tylko niech Budyń będzie blisko. Połazilismy, posiedzielismy (pojęcie wzgledne, TZ z Budyniem łaził cały czas), Budyń zawraca. No to zawracamy, ale może pójdziemy naokoło. Nie nada, Budyń zapamiętał trase, musimy wracać tą samą drogą. BluMka znowu pod polar, wbija mi pazurki w posladki... :twisted: Wrócilismy na miejsce, miejscowy kot (kocica, 4-letnia)warczy jak przelatujący bombowiec i ucieka. BluMka ją zauważyła, ale ignoruje i omija. Budyń chciałby się zakumplować, ale tamta syczy i fuczy i robi grzbiety... No nic, pilnujemy, żeby się nie znalazły za blisko. Koty odkryły schody w domu, bardzo im się spodobały... Może pora wybudowac i u nas (tylko po co? Chyba do szafy?) Wrócilismy do domu póxną nocą, koci padli i spali jak zabici w nogach materaca do rana. Aha. Budyń złapał 3 kleszcze - jednego od razu zdjelismy, drugi spadł, trzeciego namierzylismy w piątek rano. Na szczęście tydizen temu Fronline był w użyciu, więc skończyło się na strachu....
W piatek koci odsypiali wrażenia dnia poprzedniego i wygrzewali sie na balkonie. Balkon jest osiatkowany do barierki i niechętnie je wypuszczałam, ale okazało sie, ze zachowują rozsądek i nie kombinują nawet wspinania na barierke, więc siedziały praiwe cały piątek, pół soboty i niedzielę w wiekszości. :) W niedzielę rano uskutecznilismy spacerek podwórkowy, ale krótki, bo jak tylko Budyń zniknął z oczu a pojawili się ludzie i samochód przejechał niedaleko - BluMka zrobiła jaszczure i błyskawicznie dopadła drzwi klatki. Cwaniara - wie o która klatke chodzi.
Co jeszcze? Aha, dostały myszy. Jedną z dzwoneczkiem na ogonie i w metalowym kółeczku... Oczywiście - w dzień zabawki nie było, ale o 4 rano - a jakże... Ale wczoraj mysza została pozbawiona kółeczka, został jej jedynie dzwoneczek. Straciła też oko i ucho. I dzwoni. Czyste szaleństwo :D Druga mysza cieszy się mniejszym wzięciem...

I tak nam miło weekend upłynął... Aha, BluMka już po rujce, chyba ją bede umawiac na ciecie. NA razie jednak szykuje nam się kolejny przedłużony weekend - tym razem na Mazurach. Całą bandą oczywiście :D
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pon maja 05, 2003 11:10

:ryk:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pon maja 05, 2003 12:46

:ryk:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 213 gości